"Książę mgły"
Carlos Ruiz Zafon
przełożyli: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodan Casas
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Warszawa 2010
Myślę, że spora część osób doskonale zna i docenia pióro
Carlosa Ruiza Zafona. Nie da się przejść obojętnie wobec twórczości, która
wyróżnia się na tle innych, pozostając na zawsze wyryta w pamięci. "Cień
wiatru" oraz "Gra anioła" to dzieła, które niesamowicie
doceniam. Sięgając po kolejną książkę autora czułam, że wkroczę w świat
niewyobrażalnie piękny, bogaty i wartościowy. Moje emocje skierowałam na
słuszny tor. "Książę mgły" to kolejna perełka w moim czytelniczym
świecie.
Uwielbiam przestrzeń, w której główną rolę odgrywa magia. W takim świecie moc
czytelniczej wyobraźni frunie w przestrzeń i zdobywa wyniosłe szczyty. Już od
pierwszych stron książki czułam, że płynę w odpowiednim kierunku i nie mogę
zboczyć z trasy. Podróż owładnęła moje myśli całkowicie. Czułam się częścią
opowieści, czułam się członkiem rodziny Carverów. Myślę, że równie mocno
polubicie Maxa, Alicję, Irinę i ich rodziców. Mroczne widmo wojny zmusza ich do
przeprowadzki. W 1943 roku ich świat obraca się o niezłą ilość stopni, gdyż
przeprowadzają się do małej osady rybackiej u wybrzeży Atlantyku. Ich świat
nagle zalewają same znaki zapytania, boją się nowego, nie wiedzą co ich czeka,
zostawiają jednocześnie przeszłość, którą kochali i doceniali. Nowa posiadłość
to magicznie mroczna i tajemnicza miejscówka. Budzi strach. W głównych
bohaterach i samym czytelniku. Całość doprawia fakt, że w przeszłości mieszkała
tutaj rodzina Fleischmannów, która przeszła traumatyczne sytuacje. Ich
młodziutki syn utonął w morzu w niewyjaśnionych okolicznościach. Carlos Ruiz
Zafon niebywale łatwo przyciąga naszą uwagę, mimo że akcja toczy się spokojnym
torem, a sama książka jest krótka. Magiczne pióro pisarza buduje napięcie i
przedstawia miasteczko niczym ginący za mgłą wrak ludzkiego życia. Spokojne perypetie
rodzinne zmienią się w pasmo niewyjaśnionych i przedziwnych sytuacji. Boicie
się klaunów oraz starych posągów? Autor postara się wzbudzić Waszą wyobraźnię -
gwarantuję! Ciekawym wątkiem w całej opowieści okazuje się zatopiony pod koniec
pierwszej wojny światowej wrak statku. Mam wrażenie, że wrak ten staje się
centrum dowodzenia i doprowadza czytelnika do obsesji na jego punkcie. Wisienką
na torcie będzie zaś Książę Mgły. Spełni on każde życzenie, doceni każdą z
Twoich próśb. W zamian jednak żąda stokroć więcej. Przekonał się o tym latarnik
i jego wnuk. Ich historia to zaś kolejny powód, by przeczytać pierwszą w
dorobku książkę pisarza.
"Dopiero z upływem lat zaczyna się dostrzegać pewne
rzeczy. Teraz wiem na przykład, że życie dzieli się zasadniczo na trzy etapy.
Najpierw człowiek nawet nie myśli o tym, że się zestarzeje, że czas płynie i że
od pierwszej chwili, od samych narodzin, zmierzamy do wiadomego końca. Kiedy
mija pierwsza młodość, wkraczamy w drugi okres i uświadamiamy sobie, jak kruche
jest nasze życie. To, co z początku jest tylko bliżej nieokreślonym niepokojem,
przybiera na sile, stając się wreszcie morzem wątpliwości i pytań, które
towarzyszą nam przez resztę dni. I w końcu u kresu życia rozpoczyna się trzeci
etap, okres pogodzenia się z rzeczywistością. Wówczas nie pozostaje nam nic
innego, jak tylko zaakceptować naszą kondycję i czekać".
Cytat ten ewidentnie podkreśla jak pięknie
przy analizie książki pochłania nas zamysł autora. Pragnie wzbudzić on nasze
sumienia, zmusza do głębszej analizy i wciąż na nowo podkreśla co ma największą
wartość. Wyrazistość ukazanych bohaterów wiąże się z ich trudnymi
psychologicznie problemami. Każdy z nich miota się i szuka rozwiązania. Każdy
skrywa małe tajemnice. Walka o swoje własne ja i uczucia innych wysuwa sie
tutaj na spore prowadzenie. Całość krąży wokół tematyki życia, śmierci,
wyborów, które stają przed nami niemal na każdym kroku. Wyobraźnia i miejscowe
legendy mogą okazać się najprawdziwszą prawdą. "W nieskończonym
wszechświecie było zbyt wiele rzeczy, których ludzki rozum nie ogarniał".
Z takim też przesłaniem zostawia nas autor. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi,
brak idealnej kombinacji myśli. Zastosowano tutaj naprawdę sprytne zabiegi.
Polecam książkę miłośnikom literatury Zafona. "Wiele lat musiało upłynąć, by Max zapomniał wreszcie owo lato, kiedy odkrył, właściwie przypadkiem,
istnienie magii". Sięgnijcie po "Księcia Mgły" przypadkiem,
wpadnijcie w wir jego wydarzeń i na długo pozostańcie w świecie pięknym i
niesamowicie zjawiskowym.
Cykl Trylogia mgły:
1) "Książę Mgły"
2) "Pałac Północy"
3) "Światła września"
Zapraszam również na recenzję:
1)
"Labirynt duchów"
Jeszcze nie czytałam żadnej książki Zafona, ale gdy czytam takie recenzje jak ta, utwierdzam się w przekonaniu, że trzeba będzie jak najszybciej nadrobić zaległości i sięgnąć po jego powieści :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości w blogowaniu! Pozdrawiam :)
Jest nam niezmiernie miło :) "Cień wiatru", "Gra Anioła", "Więzień nieba", "Książę Mgły", "Marina" - to wszystko polecam! Teraz zachwycam się "Labiryntem duchów" <3 Chcę również dokończyć Trylogię mgły. Również trzymamy kciuki za blogowanie i będziemy zaglądać :)
UsuńZapowiada się dłuższa przygoda z tym autorem :) Dzięki za odwiedziny na blogu, również bardzo mi miło :)
UsuńZapraszamy na naszego fanpage https://www.facebook.com/Pok%C3%B3j-Geeka-358958288030986/?modal=admin_todo_tour
UsuńPozdrawiamy :)