"Nowy wspaniały świat"
Aldous Huxley
przełożył Bogdan Baran
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Warszawa 2019
„Nowy wspaniały świat” to wbijająca w fotel powieść
dystopijna. Wizja roku 2541 jest druzgocąca. To obraz społeczeństwa, które
wyróżnia się całkowitym zorganizowaniem. Panuje wśród ludzi obraz wszędzie
dostępnej szczęśliwości. Wysublimowane zapłodnienia i klonowania to normalność,
do niej dołącza się tresura od czasów niemowlęctwa. To wszechstronne
biologiczne i psychologiczne warunkowanie danej jednostki po to, by stała się
elementem dobrze wykreowanej, kastowej społeczności. To ludzie, którzy
automatycznie wykonują wszystkie czynności, automatycznie wyrażają swoje
uczucia. Pośród ukształtowanej ludzkości panuje światopogląd, że seks,
narkotyki, ponadprzeciętna zabawa i brak zahamowań to codzienność, która jest
dobra i odpowiednia dla każdego. To wizja „nowego wspaniałego świata”, która
została napisana przez prozaika i eseistę angielskiego – Aldousa Huxleya w 1932
roku. To wywarło na mnie największe wrażenie. Jak bardzo autor trafił w sedno,
jak przewidział wizję przyszłości, jak wiele z jego tez jest realizowane już
teraz i dokąd to wszystko prowadzi?
Tutaj nasuwa się jedno pytanie - dość istotne, które może
być kwintesencją całego dzieła. Do jakiego stopnia można zaprogramować istotę
ludzką, by stworzyć odpowiedni kręgosłup społeczny? Jak wiele mechanizmów
trzeba wdrożyć w życie, by doszło do stabilizacji, w której to „pracowite
mrówki” tworzą najistotniejszą część społeczeństwa? Co najgorsze, czy my,
obecni dorośli nie doświadczamy tego w codzienności? Może nie trzeba wybiegać
do 632 roku nowej „ery Forda”, może wystarczy spojrzeć na nas, tutaj, dziś
obecnych. „Ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne”, robią to,
co muszą. Nie ma pragnień, nie ma uczuć, nie ma myśli, które niwelują porządek.
Robisz coś automatycznie, bo tak zostałeś zaprogramowany. Co gorsza, lubisz, to
co robisz, bo też tak trzeba. To Twój obowiązek, Twoja mantra. Twój umysł stoi
w miejscu, nie możesz się rozwijać, by nie popaść w otchłań problemów. Jesteś wytworem
kastowej społeczności, idealną jednostką, zaprogramowaną psychologicznie i
biologicznie. Tutaj każdy pracuje dla każdego, każdy jest częścią czegoś.
Najbardziej zaś koszmarne w tym wszystkim jest to, że nie czujesz potrzeby
bycia sobą, nie chcesz być samodzielnym, ponieważ wtapiasz się w całość tej
okropnej machiny na stałe. "Gdy jednostka czuje, wspólnota
szwankuje". Prostym sposobem, wyrzućmy uczucia, ot tak, całkowicie i na
stałe. Jeśli wszyscy patrzą w tym samym kierunku, będąc kopią siebie, to nie ma
możliwości do odchyleń. To nietypowość zagraża wszystkim, to ona rujnuje ład.
To dlatego za pomocą mikroskopów, probówek i inkubatorów tworzy się dowolnie
wiele zaprogramowanych u źródła typowych jednostek – które później nazywa się
Społeczeństwem. To obraz pozornego szczęścia. Nikt nie wie czym jest bieda,
niebezpieczeństwo, choroba, śmierć, niedoskonałość ciała, namiętność czy
starość. Uwarunkowanie sprawia, że nie postępujesz inaczej, niż powinieneś. Pytam
więc, kim jesteś? To już nie Ty, tylko twór czyjejś wyobraźni o życiu. Podkreślę
raz jeszcze, wizja ta dotyczy 2541 roku, a bliska jest naszym czasom – bardzo bliska.
"Słowa mogą być jak promienie Roentgena; jeśli używać
ich właściwie, przenikną wszystko. Czytasz i słowa cię przeszywają". Tak
zadziałała na mnie książka „Nowy wspaniały świat”. Objęła moje myśli, opanowała
mnie całkowicie. To klasyk, po który powinien sięgnąć naprawdę każdy. Klasyk,
który wciąga do swojego świata niesamowicie mocno. Pozycja obowiązkowo
obowiązkowa. Żałuję, że tak długo zbierałam się za jej lekturę. Nie
popełniajcie tego samego błędu.
Komentarze
Prześlij komentarz