"Rządy X - Wolverine" to komiks, który wprowadza nas w nową erę mutantów, odważnie balansując na granicy między klasyczną akcją a nowymi moralnymi dylematami. Co ciekawe, początek nie wskazuje na to, aby czekał nas natłok zdarzeń. Zamiast tego mamy spotkanie głównego bohatera z przyjacielem, agentem CIA, Jeffem Bannisterem. Wspólnie rozliczają się z niełatwą przeszłością, wracają do bolesnych wspomnień, co szczególnie dla Logana nie jest proste. Później akcja nabiera tempa, dzieje się znacznie więcej. Mamy chociażby powrót do Madripooru, czy starcie z Drakulą i jego hordą wampirów. Dzieje się naprawdę sporo i na brak atrakcji nie możemy narzekać. Z jednej strony mamy świetne rysunki, które doskonale oddają brutalność i złożoność postaci, z drugiej – fabułę pełną suspensu i wewnętrznych konfliktów, które rzucają nowe światło na Wolverina. Scenariusz jest dynamiczny i wciągający, oferując sporo twistów fabularnych. Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie
Polecane
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Etykiety
Autor:
Niepoprawna optymistka
"Polska odwraca oczy" Justyna Kopińska
"Polska odwraca oczy"
Justyna Kopińska
Wydawnictwo Świat Książki
Warszawa 2017
„Polska odwraca oczy” Justyny Kopińskiej długo czekała w
mojej biblioteczce na swoją kolej. Wiedziałam, że to książka, którą obowiązkowo
przeczytam. Kwestią czasu było sięgnięcie po ten zbiór reportaży. Znałam
opinie, wiedziałam, że warto, ale bałam się swojej reakcji. Obawiałam się
mojego zaangażowania. Przyznaję, na długo pozostanę wstrząśnięta mocą słów,
które właśnie do mnie powoli docierają.
„Nie wiadomo, kim obecnie byłyby te dzieci. Może wyrosłyby na zabójców lub złodziei. Kto włóczy się samotnie przy rzece w wieku kilkunastu lat?”.
Wstęp i mocne uderzenie – nigdy jeszcze niepublikowana rozmowa z żoną Mariusza Trynkiewicza. Każda z zawartych tutaj historii ma ogromną siłę rażenia, jednak ta plasuje się w czołówce tych szokujących. Chciałam w tym momencie odłożyć w kąt książkę, dać ją mężowi do przeczytania! „Opowiesz mi co i jak, ja wolę posłuchać”. Czytałam jednak dalej, z wypiekami na policzkach.
„Nie wiadomo, kim obecnie byłyby te dzieci. Może wyrosłyby na zabójców lub złodziei. Kto włóczy się samotnie przy rzece w wieku kilkunastu lat?”.
Wstęp i mocne uderzenie – nigdy jeszcze niepublikowana rozmowa z żoną Mariusza Trynkiewicza. Każda z zawartych tutaj historii ma ogromną siłę rażenia, jednak ta plasuje się w czołówce tych szokujących. Chciałam w tym momencie odłożyć w kąt książkę, dać ją mężowi do przeczytania! „Opowiesz mi co i jak, ja wolę posłuchać”. Czytałam jednak dalej, z wypiekami na policzkach.
„Kontrola zastała w izolatce chłopca, który był
unieruchomiony przez 1871 godzin”.
Czytając, chorowałam ze strachu. Przechodziłam korytarzami Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim i nie mogłam uwierzyć w to, co czyniła ordynator Anna M. Dodatkowo ten oszczędny tryb narracji jeszcze bardziej nasycał moje emocje.
„Nieśmiertelność chrabąszczy” to dawka przerażenia ze sporą ilością wzruszeń. To broń palna, która na długo pozostanie w pamięci. Pani Justyna Kopińska niemal każdym słowem zmusza czytelnika do refleksji. Patrzysz za siebie, analizujesz teraźniejszość i przed siebie, myśląc, dlaczego tak wiele z tych tragedii dzieje się tuż obok nas. W tych wszystkich załamaniach czyjegoś świata jest milczenie, brak empatii i brak człowieczeństwa. To wizja naprawdę trudna do zaakceptowania.
„Policjant: - W związku z przymusem podciągania statystyk najbardziej niebezpiecznych przestępców traktujemy najłagodniej”.
Ostatnio oglądałam kolejny sezon serialu „Czarne lustro”, gdzie ewidentnie podkreśla się, jak ogromny wpływ ma na nasze społeczeństwo rozwój technologii. Mam wrażenie, że łączy się z tym bezustanne, ślepe i chore skupienie na statystykach, słupkach, osiągnięciach i progresach. Czym będziemy za dziesięć, dwadzieścia lat? Skupiając się na tych pustych dobrach, na pewno chorymi i przesiąkniętymi znieczulicą potworami.
„Lekarze powiedzieli mojej żonie wprost: będzie jak roślina”.
To drugie miejsce w czołówce tych, które najbardziej dotknęły moje serce. Nie jestem w stanie określić emocji, które czułam, czytając ten fragment. Sami musicie się przekonać. Dajcie znać, jeśli poznacie „Beethovena z Murzasichla”.
„Sąd ustalił, że podwładni płacili prezydentowi, ale uznał, że nie jest to dowód na jego korupcję”. „Sąd w Opolu wypuścił na warunkowe zwolnienie czterokrotnego mordercę Adama Webera. Po sześciu miesiącach został on zatrzymany i oskarżony o gwałt i grożenie śmiercią”.
O tym powinno się mówić głośniej, powszechniej i bezustannie. Powinno się to tępić! Ujawniajmy codziennie brud i dramaty Polaków w Polsce XXI wieku, może wtedy opamiętamy się. Ukazana tutaj ludzka bezsilność i mechanizm skorumpowanej władzy przerażają.
„Karmel”, „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”, „Grzech śmiertelny” skłoniły mnie do zakupu książki „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”. Jeśli dam radę ją przeczytać, na pewno dam znać, co czułam przy lekturze. Te trzy historie to lektura obowiązkowa. Coś co wbija w fotel. Coś, o czym zaczęłam czytać szerzej z prawdziwym przerażeniem w oczach.
Cały ten poplątany i zagubiony świat tworzymy my sami. To ludzie ludziom gotują taki los. Osamotnienie jednostek to problem globalny. Mimo tak ogromnej machiny środków przekazu, komunikatorów, telefonów, budzimy się sami. Samotność ma teraz większy wydźwięk niż kiedykolwiek wcześniej. „Może czytała komentarze w Internecie i wzięła większą ilość tabletek, aby nie myśleć”. Odpowiedzi brak. To tylko domysły.
Trzecie miejsce w czołówce przypadło „Spotkaniu z Szatanem”. Nie mogę przestać myśleć o tym, jak wiele osób, które nas otaczają, może mieć swój własny świat. Niby uśmiechnięci, niby pomocni i oddani. Gdzieś ta maska pozorów wysuwa się na prowadzenie. Kim jesteśmy my, kim są ludzie, którzy otaczają nas na co dzień? Jak słaba jest nasza psychika? Jak wiele zagrożeń niesie ze sobą zwykły człowiek, który codziennie zmaga się z osobistą tragedią? Czemu brakuje pomocy? Na równi plasuje się historia "Elbląga, który odwraca oczy". Jestem za słaba na takie książki. Czuję ogromny niepokój po lekturze. „Policjantka pytała, czy na pewno sama tego nie chciałam. Sugerowała, że zmyślam. Ona krzyczałaby głośniej i pobiłaby gwałciciela” – chyba nie muszę dodawać komentarza. Te słowa sieją popłoch.
Pragnę w tej recenzji podziękować Pani Justynie Kopińskiej. European Press Prize, nagroda PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, wyróżnienie im. Andrzeja Woyciechowskiego, nagroda im. Teresy Torańskiej i Grand Press to niesamowite osiągnięcia. Myślę jednak, że największym z możliwych odznaczeń będzie fakt, że my wszyscy – Polacy, sięgniemy po książkę tej wybitnej dziennikarki.
Czytając, chorowałam ze strachu. Przechodziłam korytarzami Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim i nie mogłam uwierzyć w to, co czyniła ordynator Anna M. Dodatkowo ten oszczędny tryb narracji jeszcze bardziej nasycał moje emocje.
„Nieśmiertelność chrabąszczy” to dawka przerażenia ze sporą ilością wzruszeń. To broń palna, która na długo pozostanie w pamięci. Pani Justyna Kopińska niemal każdym słowem zmusza czytelnika do refleksji. Patrzysz za siebie, analizujesz teraźniejszość i przed siebie, myśląc, dlaczego tak wiele z tych tragedii dzieje się tuż obok nas. W tych wszystkich załamaniach czyjegoś świata jest milczenie, brak empatii i brak człowieczeństwa. To wizja naprawdę trudna do zaakceptowania.
„Policjant: - W związku z przymusem podciągania statystyk najbardziej niebezpiecznych przestępców traktujemy najłagodniej”.
Ostatnio oglądałam kolejny sezon serialu „Czarne lustro”, gdzie ewidentnie podkreśla się, jak ogromny wpływ ma na nasze społeczeństwo rozwój technologii. Mam wrażenie, że łączy się z tym bezustanne, ślepe i chore skupienie na statystykach, słupkach, osiągnięciach i progresach. Czym będziemy za dziesięć, dwadzieścia lat? Skupiając się na tych pustych dobrach, na pewno chorymi i przesiąkniętymi znieczulicą potworami.
„Lekarze powiedzieli mojej żonie wprost: będzie jak roślina”.
To drugie miejsce w czołówce tych, które najbardziej dotknęły moje serce. Nie jestem w stanie określić emocji, które czułam, czytając ten fragment. Sami musicie się przekonać. Dajcie znać, jeśli poznacie „Beethovena z Murzasichla”.
„Sąd ustalił, że podwładni płacili prezydentowi, ale uznał, że nie jest to dowód na jego korupcję”. „Sąd w Opolu wypuścił na warunkowe zwolnienie czterokrotnego mordercę Adama Webera. Po sześciu miesiącach został on zatrzymany i oskarżony o gwałt i grożenie śmiercią”.
O tym powinno się mówić głośniej, powszechniej i bezustannie. Powinno się to tępić! Ujawniajmy codziennie brud i dramaty Polaków w Polsce XXI wieku, może wtedy opamiętamy się. Ukazana tutaj ludzka bezsilność i mechanizm skorumpowanej władzy przerażają.
„Karmel”, „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”, „Grzech śmiertelny” skłoniły mnie do zakupu książki „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”. Jeśli dam radę ją przeczytać, na pewno dam znać, co czułam przy lekturze. Te trzy historie to lektura obowiązkowa. Coś co wbija w fotel. Coś, o czym zaczęłam czytać szerzej z prawdziwym przerażeniem w oczach.
Cały ten poplątany i zagubiony świat tworzymy my sami. To ludzie ludziom gotują taki los. Osamotnienie jednostek to problem globalny. Mimo tak ogromnej machiny środków przekazu, komunikatorów, telefonów, budzimy się sami. Samotność ma teraz większy wydźwięk niż kiedykolwiek wcześniej. „Może czytała komentarze w Internecie i wzięła większą ilość tabletek, aby nie myśleć”. Odpowiedzi brak. To tylko domysły.
Trzecie miejsce w czołówce przypadło „Spotkaniu z Szatanem”. Nie mogę przestać myśleć o tym, jak wiele osób, które nas otaczają, może mieć swój własny świat. Niby uśmiechnięci, niby pomocni i oddani. Gdzieś ta maska pozorów wysuwa się na prowadzenie. Kim jesteśmy my, kim są ludzie, którzy otaczają nas na co dzień? Jak słaba jest nasza psychika? Jak wiele zagrożeń niesie ze sobą zwykły człowiek, który codziennie zmaga się z osobistą tragedią? Czemu brakuje pomocy? Na równi plasuje się historia "Elbląga, który odwraca oczy". Jestem za słaba na takie książki. Czuję ogromny niepokój po lekturze. „Policjantka pytała, czy na pewno sama tego nie chciałam. Sugerowała, że zmyślam. Ona krzyczałaby głośniej i pobiłaby gwałciciela” – chyba nie muszę dodawać komentarza. Te słowa sieją popłoch.
Pragnę w tej recenzji podziękować Pani Justynie Kopińskiej. European Press Prize, nagroda PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, wyróżnienie im. Andrzeja Woyciechowskiego, nagroda im. Teresy Torańskiej i Grand Press to niesamowite osiągnięcia. Myślę jednak, że największym z możliwych odznaczeń będzie fakt, że my wszyscy – Polacy, sięgniemy po książkę tej wybitnej dziennikarki.
Popularne posty
Autor:
Niepoprawna optymistka
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Autor:
Varaya
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz