Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Orki i Gobliny, tom 4. Sa’ar - recenzja

  W październiku Wydawnictwo Egmont uraczyło czytelników kolejnym, czwartym tomem z serii Orki i Gobliny , który koncentruje się na przeszłości goblina Sa’ara – sprytnego członka plemienia Rybojadów z mokradeł. Sa’ar dorastał w przekonaniu, że jego życie nie będzie różnić się od losu jego przodków. Wszystko jednak zmieniła tragedia niewoli, niewolniczej pracy w niegodnych warunkach… oraz spotkanie z Ursrem, który uwikłał go w wydarzenia prowadzące do pełnej napięcia ucieczki. Podczas pracy w trudnych warunkach Sa’ar nauczył się, że świat nie wybacza słabości – tylko najpotężniejsi zdobywają wpływy, a słabi wykonują ciężkie prace. Po brawurowej ucieczce z Ursrem, Sa’ar wnika głęboko w świat przestępczy Miasta Mieszańców, gdzie zaczyna rozwijać swoje talenty i stopniowo rośnie w siłę. Jego droga pełna jest niebezpieczeństw z motywami przypominającymi wątki znane z komiksów DC o Pingwinie. Tak jak w przypadku Pingwina, Sa’ar przechodzi przemianę – ze zwykłego goblina przekształca się w po

"Nowe śledztwa Klary Schulz. Bella Donna" Nadia Szagdaj



Klimat małego miasteczka to idealna sceneria dla mojej wyobraźni. Miejsca zamknięte w pewnej przestrzeni, w której granicę wyznacza sobie sam czytelnik. W tym obszarze umieszczona niezwykle mocna historia i grono idealnie wykreowanych postaci. To świat stworzony przez autora, w taki sposób, by pobudzać sensorycznie każdą rozwidlającą się w głowie teorię zakończenia tej inteligentnie skomponowanej historii. Strony to wehikuł czasu, bo klimat retro dodaje idealnego zapachu, smaku, dotyku. Najnowsze śledztwo Klary Schulz dogłębnie zachwyca i przyciąga swoją oryginalnością. Choć to kolejny tom powiązany z nieobliczalną panią detektyw, to można go traktować jako osobną jednostkę czytelniczą. Osobiście pierwszy raz spojrzałam w oczy tej pani i nie odczułam braków w mojej wyobraźni. Lektura rozpaliła moje uczucia i zachęciła do zapoznania się z pozostałymi tomami z tej serii. Jeśli i one będą przypominać mi piękne czasy, kiedy to oglądałam po raz pierwszy odcinki słynnego Twin Peaks, to biorę te książki w ciemno. Bo piąty tom zapachniał mi właśnie morderstwem Laury Palmer. Mam szczęście, że trafiam ostatnio na takie dzieła, które mogę odnieść do klasyków. Niedawno, przypadkiem trafiłam na serial Broadchurch, który pachnie podobnym zagadnieniem.

Chciałabym Was przekonać do lektury książki Pani Nadii Szagdaj. Wielokrotnie powtarzam, że nasza polska literatura to piękna sprawa. Po lekturze „To nie jest amerykański film” miałam spore oczekiwania i nie zawiodłam się. Sama fabuła już przyciąga. Jest rok 1914. Na wernisażu znanego malarza dochodzi do ujawnienia brutalnego morderstwa. Fragmenty ludzkiego ciała jako element obrazu odrażają i sieją niesamowite spustoszenie wśród oglądających. Jednocześnie, odpoczywająca od życia i problemów Klara Schulz odnajduje na plaży okrutnie okaleczone zwłoki. Sprawy łączą się ze sobą w niefrasobliwych okolicznościach. Ofiarą staje się sam Ludemann – mistrz płótna. Pani detektyw z Breslau rozpoczyna śledztwo. Jej zaangażowanie pomaga ukoić ból po stracie męża, a nowy wątek uczuciowy doprawia ten dobrze skonstruowany retro kryminał. Pośród dobrze skonstruowanego ciągu przyczynowo-skutkowego, pośród wolnej amerykanki uczuciowej i idealnego śledztwa widzimy klimat nadmorskiego miasteczka Leba. To on doprawia wszystko idealnymi proporcjami i to on zachwycił mnie najbardziej i najistotniej. Czułam powiew fal i mrożące krew w żyłach problemy. Na każdej stronie ktoś delikatnie oddychał za moimi plecami, co wzmagało moją wyobraźnię i pozwalało dogłębnie wcielić się w rolę poszukiwacza rozwiązania tej okrutnej historii. Cieszę się, że Pani Nadia Szagdaj tak sprytnie przemyciła tutaj wątek miłosny. Dla niektórych może stanowić to minus, ale gwarantuję, nie tutaj. Ten aspekt tylko pomógł książce stanąć na wysokości zadania. Nie był oklepany, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej zaciekawiał czytelnika.

Często, czytając, wypisuję luźne skojarzenia, które w późniejszych latach pozwolą mi z łatwością powrócić do przeczytanych dawniej książek. Mam przeczucie, że nowe śledztwo Klary Schulz zapamiętam na bardzo długo. Pochwalę się jednak moimi „pierwszymi myślami”. Ten piąty tom pachnie starym płaszczem, w którym ukryto, gdzieś pod podszewką rozwiązanie skomplikowanej historii. Ten płaszcz jest szary, nie ma tutaj odcieni radości. Sprawa jest bez wyjścia, jest ciężka i brutalna. Oczami wyobraźni widzę opuszczony klif, nie ma tutaj roślinności, jest piach, a na nim niezidentyfikowane ślady. W oddali, za klifem widnieje postać. Kim jest? To granica wyobraźni czytelnika. Na klifie wyryto zagadkę. Zagadkę, która skierowana jest do inteligentnych odbiorców. Sprytnie skonstruowany schemat. Widzę ogromne fale na morzu i grupę ludzi. Odwróceni są do mnie tyłem, nie widzę ich twarzy. Muszę powiązać każdą tajemnicę z głównym wątkiem. Każdy poboczny element zaś podłączyć do głównego gniazdka, jakim jest okrutne morderstwo. Kolejne skojarzenie to stare kamienice, stare drogi i klimat retro. To wisienka na torcie.

Mam nadzieję, że przypadkiem, bądź po lekturze tej recenzji, bądź z każdej innej dobrej przyczyny traficie na twórczość Pani Nadii Szagdaj. Spotkajcie się z Klarą Schulz i zobaczcie na własne oczy, że warto. Powtórzę po raz setny – polska literatura, to piękna i nasza literatura, bądźmy z niej dumni, wspierając ją.      


Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Dragon.

Zobacz również:
- "To nie jest amerykański film" Nadia Szagdaj

Komentarze

  1. Niezbyt często mam do czynienia retro kryminałami retro, więc z uwagą czytałam Twoją opinię. I kto wie - może się kiedyś na tę serię skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę doczekać się Twojej recenzji! Pozdrowionka :)

      Usuń
  2. Morderstwo, rozwikłanie zagadki - to tematyka którą lubię. A jak jeszcze piekielnie zdolny detektyw zajmuje się sprawą to kartka za kartką idzie błyskawicznie. Lubię takie powieści, lubię takie filmy i serialne. Chociaż przyznaję, że czasami dreszczyk emocji miesza się z dreszczykiem strachu. Myślę, że praca jako detektyw jest taka interesująca, nawet w tej naszej Polsce która nie jest amerykańskim filmem. Ale sprzęty do szpiegowania mamy równie dobre, ten internetowy sklep detektywistyczny jest w takie zaopatrzony.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń