"Zaginione miasto"
Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo Replika
2016
Są takie serie książek, do których wraca się z ogromnym
sentymentem. „Zaginione miasto” utwierdziło mnie w przekonaniu, że cykl
związany z Emilem Żądło właśnie umieszczam w tej zacnej i wyjątkowej kategorii.
Stawiam go obok ukochanej Jeżycjady, cyklu Cmentarza Zapomnianych Książek,
Muminków czy serii Niepokorne Pani
Agnieszki Wojdowicz. Ciężko jest trafić w literaturze na element układanki tak
dobrze pasujący do Czytelnika, więc po stokroć bardziej śmieje się moje
wewnętrzne ja, po odnalezieniu „miłości, sztuki, pieniędzy i śmierci”.
Moja przygoda z Emilem Żądło to spory chaos. „Pamiętaj o
śmierci” – tom 6, rozpoczął ową historię czytelniczą, kierując mnie na tom 1 – „Sąd
ostateczny”, by po nim sięgnąć po tom 4 – „Zaginione miasto”. Podkreślę, że nie
przeszkadza mi to nawet w minimalnym stopniu, ponieważ przy lekturze każdej z
książek bawiłam się wybitnie dobrze. Jeśli miałabym podsumować - już na
wstępie, który z tych trzech spotkanych tomów najbardziej wyrył się w mojej
pamięci, to jest to zdecydowanie „Zaginione miasto”. Postaram się Was tutaj, w tych kilku zdaniach,
zachęcić do lektury.
„Zaginione miasto” to dla mnie dobra wersja Indiany Jonesa. „Poszukiwanie
Graala to nie archeologia, to wyścig ze złem. Jeśli naziści znajdą go pierwsi,
armie ciemności zaleją świat” – dr Jones chyba czytał książkę Pani Anny
Klejzerowicz. Skłonna jestem powiedzieć, że to dzięki spotkaniu z ową
twórczością stał On się idealnym archeologiem i poszukiwaczem przygód :) . Muszę przyznać, że
sama po lekturze, z sentymentu oczywiście, włączyłam sobie wszystkie cztery
pełnometrażowe filmy wyreżyserowane przez Stevena Spielberga. Obudziła się we
mnie również dusza dziecka, ponieważ załączyłam grę Lego Indiana Jones, która
jest moją ulubioną z całej serii. Można pomyśleć, że jestem zbyt szalona, ale
uwierzcie, książki Pani Ani mają w sobie potencjał, który zachęca do
pogłębiania tematyki związanej z nimi. Poszukuję właśnie „Śladami Inków”, „Zaginione
miasto Z”, „W poszukiwaniu Eldorado i ziemi obiecanej”, „Zaginione miasto Inków”,
„Pierwszy Amerykanin” oraz „Zaginione cywilizacje”. Obsesje czytelniczą uważam
za odpowiednio rozpoczętą :) .
O czym jest książka w mocnym skrócie? To Emil Żądło w
najlepszej odsłonie i całej okazałości, poszukujący rozwiązania niebywale
ciekawej zagadki. Był Hans Memling, hitlerowski skarb, to teraz czas na
labirynt niezmierzonej amazońskiej dżungli. Dodatkowo ta dżungla łączy się ze
współczesnym Gdańskiem i Gdańskiem w czasach II wojny światowej. Nieziemskie
połączenie – idealny wehikuł czasu. Całe tło doskonale komponuje się z nową
zagadką wykreowaną przez autorkę. Jak zawsze znajdziecie nietuzinkowe
morderstwa, porywającą łamigłówkę, szybki i logiczny wir wydarzeń oraz
niebezpieczeństwo, pasję i emocje. Nic tylko czytać i to jak najszybciej! Wspomnę
też, po raz kolejny, że w tym wszystkim smaku dodaje obecność głównego bohatera,
który jest fundamentem wszystkiego, którego nie da się najzwyczajniej w świecie
nie lubić. W tej odsłonie, odsłonie Indiany Jonesa, cenię w nim jeszcze jedno,
wierność do Marty – Marty, którą uwielbiam, i z którą chciałabym się napić
herbaty. Dobrze, że nie angażował się emocjonalnie w związki tak jak dr Jones :) .
Komentarze
Prześlij komentarz