"Obcy powiew wiatru"
Magdalena Majcher
Wydawnictwo Pascal
Bielsko-Biała 2019
„Są w życiu człowieka takie chwile, kiedy wydaje się, że nie
udźwignie więcej, a jedyne, co pozostaje, to się poddać. Czas się zatrzymuje, a
potem nagle zegar przyspiesza, jakby chciał nadrobić te utracone sekundy”.
„Obcy powiew wiatru” – pierwszy tom „Sagi nadmorskiej”
Magdaleny Majcher wywarł na mnie przeogromne wrażenie. P r z e o g r o m n e! To
najpiękniejsza i zarazem najbardziej wzruszająca historia jaką poznałam w
książkowym świecie. Cieszę się, że „Znany kolor nieba” i „Znany szum morza”
jeszcze przede mną.
„Saga nadmorska” porusza temat dramatycznych przesiedleń
tysięcy Kresowiaków. Historia tych wydarzeń, związanych z utratą z dnia na
dzień najcenniejszego majątku , jakim jest spokój i miejsce do życia, splata
się z losami rodziny Marcjanny Zielczyńskiej. Bohaterów poznajemy, kiedy ich
życiu nie zagraża niebezpieczeństwo wojny. Mogą spotykać się z przyjaciółmi,
snuć marzenia o wielkiej miłości, kochać, planować swoją przyszłość.
Codzienność pięknych wydarzeń trzeba ewidentnie doceniać. To piękno niknie w
obliczu wojny. Wszystko nabiera innych barw. Poszukiwanie domu staje się walką
o przetrwanie – te fizyczne i we wnętrzu człowieka. Szarość i zło wojennych
schematów uczą człowieka kim jest, kim mógłby być i co stracił na zawsze.
Pani Magdalena Majcher w niesamowity sposób zaprosiła nas do
rodziny Zielczyńskich. Całą sobą śledziłam ich każdy dzień, angażując się we
wszystkie relacje i problemy. Nie mogłam oderwać myśli od wyborów, które stały
się ich przeznaczeniem. Czułam, że stoję obok Marcjanny i patrzę jej oczami na
wszystkich, których miała obok siebie. Widzę pewną siebie matkę, skrywającą pod
powłoką ogrom uczuć; ojca, który stawia wszystko na jednej szali, by zapewnić
szczęście swoim bliskim; zagubionego w tym wszystkim Antka; babcię, której
dobre rady i otwartość serca ujęły mnie najbardziej; Rozalkę, z ogromnym
bagażem doświadczeń i wszystkich innych sprzed wojny i w trakcie jej trwania. To
jak bardzo chcą zachować swoje własne ja, jak bardzo dbają o człowieczeństwo w
świecie zniszczonych emocji - naprawdę porusza. Codzienność uczy nas wielu
schematów – posiadam i pragnę więcej, więcej i jeszcze więcej. Nagle ten czas
zatrzymuje się, choć zegar przyspiesza, cała przeszłość wydaje się tylko
przelotnym wspomnieniem. Najpiękniej w tym odnaleźć siłę w drugim człowieku. To
bliska osoba okazuje się najważniejszym fundamentem i jedyną drogą, by na nowo
odkryć poczucie szczęścia. „Saga nadmorska” to dzieło o poszukiwaniu szczęścia.
"Żyć! Teraz chodziło tylko o to. Żeby żyć, żeby czuć,
żeby kochać". Tylko i aż. Bo żyć w czasach wojny to niewyobrażalna
umiejętność. Być sobą pośród ogromu zniszczeń to wyczyn godny naśladowania. To
kolejna niesamowita moc „Obcego powiewu wiatru” – ta piękna książka jednocześnie
sprawia, że czuję dreszcz na plecach. Boję się, że mogę wszystko stracić w
mgnieniu oka. Tak jak bohaterowie pierwszego tomu nadmorskiej sagi rodzinnej.
Mówię to z pełną odpowiedzialnością – jest to najlepsza
książka jaką przeczytałam w tym roku. Jedna z najlepszych jakie udało mi się
przeczytać w moim życiu. Polecam ją naprawdę każdemu. Cieszę się, że odkryłam
twórczość Pani Magdaleny. Moja mama już skończyła całą „Sagę nadmorską” –
ciągle mi o niej mówi, więc ja sama nadrabiam szybciutko zaległości. Dodatkowo „Wszystkie
pory uczuć” zamówione, „W cieniu tamtych dni” rozpoczęte – jest pięknie.
Cykl "Saga nadmorska":
Ależ przejmująco napisałaś o tej powieści! Aż od razu chce się czytać. Przypomniała mi się też inna seria - też warta uwagi, chociaż może aż takich emocji nie wywołuje - Niepokorne Agnieszki Wojdowicz.
OdpowiedzUsuńSerię Pani Agnieszki Wojdowicz też uwielbiam! :) "Saga nadmorska" naprawdę nieziemsko wzrusza!
Usuń