"Przyjaciel"
Sigrid Nunez
przełożyła Dobromiła Jankowska
Wydawnictwo Pauza
Warszawa 2019
Na samym początku muszę powiedzieć, że „Przyjaciel” jest
pięknie trudną książką. To literatura,
którą powinno się chłonąć bardzo powoli. Analiza każdego ze zdań, na pewno
wzbogaci czytelnicze odczucia. Nie można się tutaj spieszyć. Interpretacja
pozostaje indywidualna. To, w jakim momencie życia jesteś, będzie miało ogromny
wpływ na odbiór dzieła Sigrid Nunez. Tematyka poruszająco ciężka, obecność
ogromnej ilości wzniosłych cytatów oraz forma, nie należą tutaj do prostych. „Przyjaciela”
najlepiej analizować w większym gronie. Z ogromną przyjemnością zapraszamy Was
więc na „Wieczór z książką” – 9 listopada o godzinie 18:00 – będzie to
Internetowa pogadanka o odczuciach związanych z książką oraz 13 listopada o
godzinie 17:00 w Ciechocinku, w Kawiarence Irenka, gdzie już na żywo roztrząsać
będziemy swoje czytelnicze uczucia.
To zbiór myśli o samobójstwie i śmierci. Smutny temat. Jest
on omijany szerokim łukiem. Tabu. Główna bohaterka traci w ten sposób swojego najbliższego.
W zdaniach „Przyjaciela” czuć pustkę i rozczarowanie po stracie. Sytuację
zmienić ma odziedziczony po zmarłym dog arlekin. I o tym, w ogromnym skrócie,
tutaj przeczytacie. Szeroko zaś ujmując, odnajdziecie tutaj wiele o przyjaźni,
miłości, śmierci, egzystencji zwierząt, wartościach – może nie wprost. Ukryto
tutaj, w zakamarkach słów, motyw zawodu pisarza. Jest on owiany szarością i
tajemnicą. Odejście i smutek połączono z drobiazgowym opisem właściwości łez.
Dog arlekin zaś (według mnie) to odzwierciedlenie człowieka.
Sięgając po „Przyjaciela” nie nastawiałam się na konkretne
przeżycia. Czułam, że wzruszę się, czytając o wyjątkowości psów. Tak też się
stało. Dostałam tutaj dużo więcej. Akcja nie pędzi do przodu, w tej książce
wszystko kręci się blisko miniaturowego mieszkania. W nim zaś, niczym w baśni,
przelatują nad głową miliony myśli. Można je kopiować, zapisywać. One uderzają,
poruszają i obezwładniają dogłębnie. Choć Sigrid Nunez wypracowała w swoim
stylu prostotę, czułam się zamknięta w jej świecie przenikliwie mocno. „Samobójstwa
często popełniane są pod wpływem chwili, tak słyszałam, teraz albo nigdy, kiedy
nawet przerwa, by napisać pożegnalny liścik, może oznaczać zmianę decyzji”. „Co
myślą psy, kiedy widzą płaczącego człowieka? Wyhodowane, by nas pocieszać,
pocieszają. Ale jakież zagadkowe musi być dla nich ludzkie nieszczęście”. „(…)
my ludzie, nie wiemy nawet w połowie, jak działa psi mózg. Za to psy na swój
niemy, niezgłębiony sposób znają nas lepiej, niż my znamy je”. To tylko garść
wypisanych przeze mnie cytatów. Mogłabym je wymieniać i wymieniać. To one
latają po głowie – pouczając i dając do zrozumienia, jak wielkim przeżyciem
jest spotkanie z takim dziełem.
Nastawcie się na smutek. Nie ma się co dziwić. W końcu to
poważna sprawa. W tym ogromie smutnych informacji przebija się jednak iskierka
nadziei. „Czymże jesteśmy, Apollo, ty i ja, jeśli nie dwiema samotnościami,
które nawzajem się chronią i pozdrawiają”. I tu kolejna kwestia, którą porusza
autorka. Nie przejdzie się tutaj obojętnie wobec relacji – ludzkich, między
społecznością literacką, ludzko – pieskich i z samym sobą. Wybrzmiewa tutaj też
tęsknota. „Tęsknię za tobą. Tęsknię za tobą codziennie. Bardzo za tobą tęsknię”.
Na to nie ma recepty. Trzeba dać tylko czasowi czas. A Wy, dajcie sobie czas na
spotkanie z „Przyjacielem”. Bierzcie go ze sobą w wiele miejsc, spotkań, przez
długi czas. Delektujcie się tą inteligentnie mocną literaturą.
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Pauza.
Komentarze
Prześlij komentarz