|
Demony czasu pokoju - Adam Przechrzta |
Wojna się skończyła, wszyscy wracają
do domu, do swoich rodzin na zasłużony odpoczynek. Należy pamiętać
jednak, że wraz z radzieckimi żołnierzami wrócili również
przestępcy ułaskawieni przez Stalina. No cóż, Ci drudzy też
przetrwali wojnę i muszą zapełnić pustkę w swoim życiu. Nic
dziwnego, że wzrasta przestępczość, kradzieże, pobicia na
ulicach stają się normą. Krótko mówiąc w Moskwie panuje chaos i
ktoś ten chaos musi opanować. Z pomocą na rozwiązanie tego
problemu ma przyjść Aleksander Razumowski. I trzeba mu przyznać,
że zaczyna z przytupem, szybko stając się przy okazji szefem tego
„burdelu”. Nic dziwnego, że niedługo po tym podejmuje się
coraz to ciekawszych wyzwań – w końcu jego działania nie mogły
przejść bez echa. Zresztą czy tego chce czy nie te spływają na
niego w zawrotnym tempie za sprawą samego Stalina. Ponownie, nie
mały udział w tym mają sami Beria z Abakumowem. Wkrótce problemy
zawodowe dosyć mocno zacisną się z życiem prywatnym
Razumowskiego. Na szali będzie musiał postawić życie nie tylko
swoje, ale i swoich najbliższych.
Trzeba przyznać Adamowi Przechrzcie,
autorowi tego tytułu, że przygotował dla nas kawał dobrej i
ciekawej intrygi. Zaczyna się dosyć spokojnie. Razumowski po wojnie
musi odnaleźć swoje miejsce w nowych realiach i wstępuje do
moskiewskiej milicji. Szybko i efektywnie pozbywa się pierwszego
problemu i to dosłownie. Po tym szybko robi się coraz ciekawiej.
Życie Stalina jest zagrożone, a wiadomo, że ojczulek nie lubi
takich sytuacji. Razumowski dostaje konkretne i oczywiste zadanie,
które później komplikuje się z każdym postawionym krokiem. Czas
leci szybko, Stalin staje się niecierpliwy, a na dodatek zagrożenie
przechodzi na grono bliskich Saszki, które co chwila się powiększa.
Trzeba przyznać, że tworzy to ciekawe wydarzenia z sytuacjami bez
wyjścia. Jak się jednak okazuje, czasami te najbardziej szalone i
ryzykowne rozwiązania są najlepsze, przynajmniej to możemy
wywnioskować z działać głównego bohatera ;) Można nawet
powiedzieć, że Superbohatera, ponieważ ewidentnie w tym kierunku
zmierza swoją postawą Razumowski zapominając, że nawet z krwią
Doskonałego nie jest niezniszczalny. Ale nie ma się czemu dziwić, skoro to właśnie Sasza okazuje się być wręcz nieomylnym i
wychodzi cało (no może czasami prawie cało) z każdej opresji.
Uważam to za ogromną zaletę przygód Razumowskiego ponieważ
rozwiązania jego problemów często są trudne do przewidzenia i
nieoczywiste.
Można powiedzieć, że akcja w
Demonach czasu pokoju mknie i dzieje się tutaj wiele. Co chwila
pojawiają się nowe problemy do rozwiązania, czy to służbowe czy
też prywatne. Należy jednak pamiętać, że nawet mimo narzuconego
tempa tajemniczość zadania, którego podjął się Razumowski nie
traci na swej wartości nawet przez chwilę. Zagadka pozostaje
tajemniczą zagadką, a nie pociągiem ekspresowym do jej
rozwiązania. Dodajmy do tego, że trup ściele się gęsto, każdą
z walk możemy zaliczyć do grona tych efektownych, intrygi i zdrady
kryją się za każdym rogiem, piękne kobiety i romanse spotykamy
na każdym kroku. Nie możemy się nudzić ani narzekać na
monotonię.
Dużą zaletą tytułu jest również
to, że może po niego sięgnąć również osoba, która nie czytała
poprzednich tomów cyklu. Co prawda wiele straci, nie wszystkie wątki
będą oczywiste, jednak na każdy z nich znajdujemy krótkie
wyjaśnienie, choć odrobinę retrospekcji, które uświadamia nas
kto jest kim w życiu Saszy i czego możemy się spodziewać w
relacjach z tą postacią.
Demony czasu pokoju to barwna historia,
opowiedziana w sposób niezwykle ciekawy. Intrygi polityczne,
rozgrywki między poszczególnymi służbami, zakręty w życiu
Razumowskiego i w końcu akcja i walka powodują, że od książki
ciężko się oderwać. Pozycja, którą warto poznać, nawet jeżeli
nie znacie poprzednich tomów cyklu. A zapewniam Was, że po
przeczytaniu tej części szybko nadrobicie zaległości.
Komentarze
Prześlij komentarz