"Zorza polarna"
Philip Pullman
przełożył Wojciech Szypuła
Wydawnictwo MAG
Warszawa 2019
Czytając „Zorze polarną” poczułam się jak dziecko, które z
wypiekami na twarzy czeka, aż wyjdzie kolejny tom przygód Harrego Pottera. Nie
chodzi mi tutaj o porównywanie tych dwóch książek, ale o fakt, jak bardzo
stałam się dzieckiem i jak mocno weszłam w świat wykreowany w tym pierwszym
tomie cyklu „Mroczne materie”. Nie mogłam się oderwać, żyłam problemami
bohaterów i z zapałem śledziłam każdą nową historię. Jak dla mnie fenomenalna
książka. Nie oglądałam jeszcze serialu, ale po takiej lekturze, zrobię to z
ogromną przyjemnością.
Myślę, że większość z Was, ze względu na popularność serialu,
kojarzy mniej więcej fabułę „Zorzy polarnej”. Jeśli nie, to na pewno mieliście
styczność z filmem „Złoty kompas”. Nie chcę w tej recenzji zbyt bardzo się
rozpisywać, a raczej odwołać się do moich odczuć. Pierwszy tom tego cyklu to
epickie wprowadzenie i zapoznanie się z bohaterami. Darzę niesamowitą sympatią
główną bohaterkę – Lyrę. To postać zarysowana tajemnicą niemal w każdym calu i
odpowiednio nakierunkowana, by ciągnąć akcję do przodu w odpowiednim tempie. Nie
mogę wyjść z podziwu, jak dobrym pomysłem okazało się przypisanie każdemu z
postaci dajmonów. Ubarwiają one i tak już dobrze przedstawione relacje
bohaterów. Wyobrażenia czytelnika na ich temat to istna magia. Tutaj proponuję
najpierw lekturę, by bawić się jeszcze lepiej. Philip Pullman po mistrzowsku stworzył
Kolegium Jordana. Momentami żałowałam, że Lyra opuszcza jego ściany, by
wyruszyć w złowieszczą i osnutą intrygą podróż. Poszukiwania ukochanego
przyjaciela doprowadzają ją do zagadki porywanych dzieci i zmuszają ją do
zmierzenia się z prawdą – o innych, o świecie i o samej sobie. Cały czas w tle
widnieje motyw „Prochu”, który jest naprawdę interesujący. Całość jest jeszcze
bardziej idealna przez fakt, że dziewczynka wędruje w okolice skutej lodem
Arktyki. Motyw komponuje się z obecną porą roku, co uwielbiam. Są wiedźmy,
niedźwiedzie polarne, walki i ogrom intryg. Jest motyw podróży, magii, wszechobecnej
tajemnicy – jest wszystko! To zdecydowanie jedna z moich ulubionych książek.
Komentarze
Prześlij komentarz