CAPITAL
Autor: Filip Miłuński
Wydawnictwo: GRANNA
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: ok 60 min.
Wiek graczy: 10+
Pamiętam dobrze jak w czasach młodości
(oj dawno to było) uwielbiałem strategie ekonomiczne takie jak np.
SIMCITY. Budowanie własnych miast, zaopatrywanie ich w energię,
rozbudowa sieci dróg itp. dawała mi wiele zabawy i nawet mimo
częstych niepowodzeń i porażek, gry tego typu wciągały mnie na
dłużej. Niestety, do tej pory nie dane mi było zagrać w tego typu
tytuły planszówkowe, aż pojawił się na moim stole tytuł
CAPITAL.
ROZGRYWKA
W CAPITAL wcielamy się w budowniczych,
którzy przez sześć kolejnych epok rozbudowują swoją dzielnicę
Warszawy. Gracze rozbudowują naszą stolicę poprzez dokładanie
kolejnych kafli z obszarami tak, aby ich rozmieszczenie przynosiło
nam jak najwięcej punktów. Dostępne są takie obszary jak:
mieszkalny, handlowy, przemysłowy, kulturalny, parki oraz budynki
użyteczności publicznej, które umożliwiają nam zdobywanie
dodatkowych punktów. Każdy z obszarów punktuje w inny sposób i
tak np. obszar handlowy daje nam ilość monet równą ilości
terenów przylegających do tego obszaru, tereny przemysłowe dają
nam ilość punktów zgodną z umieszczonymi ikonami itp., itd.
Możemy również otrzymać punkty ujemne jeżeli nieodpowiednio
ułożymy swoje kafle.
Każda z sześciu epok składa się z
fazy budowy oraz fazy dochodów. W trakcie fazy budowy każdy z
graczy otrzymuje po cztery kafle obszarów przynależnych do danej
epoki. Gracz wybiera jeden z kafli i może go odrzucić otrzymując
za to trzy monety lub może dany kafelek wybudować w swojej
dzielnicy po uprzednim wpłaceniu odpowiedniej kwoty do banku.
Możliwe jest również „nadbudowanie” naszego kafla na już
istniejącym. Daje nam to możliwość poprawy wcześniejszych błędów
oraz zdobycie większej ilości punktów. Gdy każdy z graczy
rozbuduje swoją dzielnicę lub pobierze monety z banku, przekazuje
swoje kafle graczowi po lewej stronie. Dalej epoka przebiega
identycznie jak przed chwilą opisałem i kończy się, gdy gracze
wykorzystają wszystkie kafle. Wtedy następuje faza dochodu. Po
trzeciej i czwartej epoce rozgrywane są kolejno I i II Wojna
Światowa. Skutkiem tego jest odrzucenie ze swojej dzielnicy jednego
kafla podczas pierwszej wojny oraz dwóch kafli podczas drugiej
wojny. Trzeba tu dokładnie przemyśleć, które kafle odrzucić, tak
aby stracić jak najmniej punktów. Następnie przyznawany jest tzw.
„Kamień milowy” czyli specjalny kafel terenu. Otrzymuje go
gracz, który najlepiej spełnia warunki opisane na kafelku. Po
przyznaniu „Kamienia” następuje przyznawanie punktów i monet
zgodnie ze stałymi zasadami gry. Po rozegraniu sześciu takich epok
kończy się gra, a zwycięzcą zostaje gracz z największą ilością
punktów.
Czytając instrukcję do CAPITAL już
wyobrażałem sobie wspaniałą rozbudowę mojej dzielnicy, walkę z
innymi graczami o każdy punkt i... niestety przeliczyłem się.
Prawdopodobnie duży wpływ miały na to moje oczekiwania względem
tytułu i wcześniej wspomniane wyobrażenia. Niestety emocji było
tutaj niewiele. Praktycznie walki o punkty tutaj nie było, można
powiedzieć, że każdy sobie rzepkę skrobie i tak naprawdę ma
niewielki wpływ na konkurencję z innymi graczami. Racja, możemy
zabierać kafle, które przydadzą się graczowi po naszej lewej
stronie, jednak niekoniecznie może to mieć pozytywny wpływ na
naszą dzielnicę. Osobiście wolałem skupiać się na swojej
budowie i kaflach, które mi przyniosą korzyści niż psuć szyki
innym, a negatywną interakcję uwielbiam. Rozwiązaniem tego
problemu mogły być kafle budynków użyteczności publicznej,
jednak ich „istotność” potrafi być rozrzucona na dwa krańce
skali w jednej epoce. Mogą nam się trafić kafle, które dadzą nam
olbrzymie premie punktowe i takie, które dają znacznie mniejsze
korzyści. Zdecydowanie po grze, która nawiązuje do budowania
miasta, spodziewałem się więcej „stabilności” i mniejszej
losowości.
WYKONANIE
Jeżeli chodzi o wykonanie elementów
gry moje odczucia są zupełnie inne niż w przypadku rozgrywki.
Kafle, monety i plansza epok wykonane są z grubej, wytrzymałej
tektury, która wytrzyma wiele rozgrywek. Trochę gorzej gorzej na
tle kafli wyglądają plastikowe znaczniki graczy w kształcie
warszawskiej syrenki. Znacznie lepiej sprawdziłyby się tutaj
drewniane elementy. Na wielkie słowa uznania zasługuje wypraska, w
której każdy element ma swoje miejsce. Nie zastaniemy tutaj
bałaganu, wycięcia na kafle, monety i znaczniki są przygotowane
perfekcyjnie.
PODSUMOWANIE
Niestety, CAPITAL nie zaskarbił sobie
mojej miłości. Za dużo tutaj losowości, mało emocji i
praktycznie brak rywalizacji między graczami. Bardziej pasuje mi ten
tytuł na grę solo, w której musimy wyciągnąć jak najwyższy
wynik punktowy.
Dziękuję wydawnictwu GRANNA za
udostępnienie gry do recenzji i na spotkania planszówkowe
organizowane przez POKÓJ GEEKA.
Komentarze
Prześlij komentarz