|
Dom z papieru: sezon 3 - recenzja |
Seriale mają to do siebie, że ich
pierwsze, genialne sezony przyćmiewane są kolejnymi, znacznie
gorszymi. Autorzy po sukcesie zaczynają czerpać garściami z
kojarzonej już marki, często tworząc dziwne potworki niemające
wiele wspólnego z geniuszem pierwowzoru. Nic dziwnego, że obawiałem
się rozpoczęcia trzeciego sezonu „Domu z papieru”. Dwa pierwsze
sezony to geniusz sam w sobie, ciekawa, wciągająca i trzymająca w
napięciu historia, nietuzinkowe postaci, świetne zwroty akcji.
Można powiedzieć wprost, że dwa pierwsze sezony to kompletna,
zamknięta historia, która nie potrzebuje żadnego rozwinięcia.
Dlatego odpalając sezon trzeci obawiałem się czy nie dostanę za
chwilę starego, odgrzanego kotleta.
Nasza nowa przygoda rozpoczyna się od
zatrzymania Rio przez policję, policję ośmieszoną akcją z
Madrytu, która szuka skutecznej zemsty. Tokio nie pozostaje nic
innego jak zebrać ekipę i wyzwolić ukochanego z opresji poprzez...
atak na Bank Narodowy Hiszpanii. Sam wstęp historii wydaje się
banalny, jednak to zaledwie wprowadzenie do kolejnej fascynującej
przygody. Trzeba powiedzieć wprost, że autorzy dają nam to co
pokochaliśmy w poprzednich sezonach, w zupełnie nowej otoczce. Nie
ma tu już przetartych schematów, które znamy z pierwszej historii.
Przede wszystkim sam plan nie jest tak doskonały jak w przypadku
ataku na mennicę, więc możecie sobie wyobrazić jak wiele błędów
ekipy zobaczymy i z iloma zwrotami akcji się to łączy.
Kolejna „rzecz”, za którą
pokochałem dwa pierwsze sezony „Domu z papieru” to bohaterowie
całego zamieszania. Ci nie stracili dosłownie nic z tego co znamy z
pierwowzoru. Genialne odegrane role postaci, które już znamy,
sposoby zachowania się, ich problemy życiowe. Wszystko świetnie
współgra z oryginałem, nie ma tutaj zbędnej filozofii i szukanych
na przymus przemian. Bohaterowie są tacy jakich ich pokochaliśmy.
Ale to nie wszystko, ponieważ jak wiadomo, ekipa w trakcie akcji
„zredukowała” się o kilka osób. Trzeba było ten stan rzeczy
nadrobić, dlatego pojawiają się nowi bohaterowie, którzy mają
wziąć udział w akcji. I tego obawiałem się najbardziej. Tak jak
wspominałem, każdy z biorących udział w napadzie na mennicę,
miał swój wyjątkowy charakter i cel, do którego dąży, miałem
wątpliwości, czy nowi będą równie oryginalni i zapadający w
pamięć. Okazało się, że po raz kolejny martwiłem się
niepotrzebnie. Nowi bohaterowie skutecznie uzupełniają starą ekipę
swoimi szalonymi pomysłami.
Podsumowując, ja jestem trzecim
sezonem zachwycony. Co prawda nie ma tego efektu „wow” jak przy
pierwszych odcinkach, ale to było dla mnie oczywiste. Cieszy mnie za
to, że mimo podobnej koncepcji akcji (atak na mennicę – atak na
bank), twórcy nie idą poznanym już szablonem, dzieje się więcej,
jest masa zwrotów akcji, bohaterowie co chwila trafiają na kolejne
problemy. Postaci nadal są wyraziste, takie jak w pierwowzorze.
Dlatego właśnie uważam, że trzeci sezon to godny kontynuator tego
co poznaliśmy w dwóch pierwszych sezonach.
Zobacz również:
- Dom z papieru (2017-) 4 sezon
Komentarze
Prześlij komentarz