|
Mag bitewny - recenzja |
Niełatwo jest być słabeuszem w
świecie, w którym trwa wojna, a wzorami do naśladowania są
wspaniali wojownicy oraz potężni Magowie bitewni. Jest jeszcze
trudniej, gdy jest się synem zdrajcy, Maga bitewnego, który
skierował swą moc przeciwko swym braciom. Doskonale rozumie to
Falko Dante, który musi żyć w skórze właśnie takiej osoby.
Falko Dante, główny bohater powieści
Petera A. Flanneryego nie ma łatwo, nie dość, że jest chorowitym
słabeuszem, jego ojciec to owiany złą sławą Mag bitewny, to na
domiar złego przez swoje nieprzemyślane zachowanie odebrał swojemu
rodzinnemu miasteczku ostatnią deskę ratunku przed zbliżającą
się armią Opętanych na czele z potężnym demonem. Jednak jak się
okazuje nic nie dzieje się bez przyczyny i Falko wraz z przyjaciółmi
i swoimi wrogami trafia do królewskiej armii, gdzie rozpoczyna
trening Maga bitewnego. Niestety, nie każdemu jest to po myśli i
pewne osoby zrobią wiele, aby Falko nie ukończył pozytywnie
szkolenia.
To na tyle z fabuły, tak aby nie
zdradzać żadnych ciekawych szczegółów, a tych jest tutaj wiele.
Świat Furii, w którym rozgrywa się akcja „Maga bitewnego” jest
przeogromny i zróżnicowany. Na szczęście jest on nam „serwowany”
stopniowo, wraz z biegiem poznawanej historii Falka i przyjaciół.
W trakcie ich szkolenia, opisu życia i problemów dnia codziennego,
poznajemy kolejne fakty z tego fantastycznego świata, jego
geografię, społeczeństwo, historię i politykę. Nie jesteśmy
rzuceni od razu w morze faktów, wydarzeń historycznych i opisów,
mamy za to takie przedstawienie świata, aby jego poznawanie wraz z
płynącą fabułą było stopniowo uzupełniane o niezbędne fakty,
tworząc w końcu jedną całość. I trzeba powiedzieć wprost, że
autorowi udało się to w 100%. Wraz z rozwojem historii Falka
zagłębiamy się coraz bardziej w zasady świata Furii, poznajemy
rozgrywki polityczne panujące wewnątrz państwa, zasady
funkcjonowania armii, społeczeństwa, polityki zagranicznej itp.
W powieściach tego typu bardzo dużą
wagę przywiązuję do tempa poznawanej historii. Zmaganie się Falka
z jego problemami i trudnościami to wolno płynąca fabuła, w
której możemy skupić się na tle wydarzeń, poznać historię
Furii, zasady w niej panujące itp. Co ważne, wolne tempo i
nieśpieszny bieg wydarzeń nie nudzą i nie zabierają przyjemności z
lektury.
Zupełnie inaczej biegnie czas w
trakcie opisów treningów bojowych oraz przedstawionych bitwach. Te
są niezwykle dynamiczne i pochłaniające uwagę czytelnika, czuć
wręcz dynamikę wydarzeń przedstawionych na kolejnych kartach
historii, namacalny jest wręcz wysiłek bohaterów, ich ból i
strach przed śmiercią.
„Mag bitewny” to klasyczna powieść
fantasy pełna smoków i magii, walki dobra ze złem, dzielnych i
honorowych wojowników, zdrad, walki i innych elementów, które fani
gatunku pokochali. A mimo to ani przez chwilę nie odczułem
znudzenia, czy wrażenia „gdzieś to już czytałem”. Książka
ta jest jedną z tych, od których oczekiwałem niewiele, a dały mi
tak dużo radości z lektury i to właśnie z nich czerpie się
największą przyjemność. Przedstawiona historia wręcz pochłania
czytelnika, a każda kolejna przeczytana strona to czysta
przyjemność. Nie jest istotne czy mowa tutaj o opisie dynamicznych walk
czy poznawaniu kolejnych faktów ze świata Furii. „Maga bitewnego”
mogę polecić z czystym sercem każdemu fanowi fantasy, jestem
pewien, że każda kolejna przeczytana strona będzie dla niego
czystą przyjemnością.
Komentarze
Prześlij komentarz