Tsukuyumi:Full Moon Down - Recenzja |
Od jakiegoś czasu wiadomo, że
wydawnictwo What The Frog pracuje nad wydaniem polskiej wersji gry
„Tsukuyumi: Full Moon Down”. Jest to gra strategiczna, w której
każdy z graczy dowodzi zupełnie odmienną armią, o różnych
taktykach i celach do wykonania. W ramach promocji tytułu gdańska
ekipa wydała komiks wprowadzający nas do tego niezwykłego świata.
Zeszyt składa się z sześciu historii
oraz artbooka prezentującego nam wybrane jednostki poszczególnych
frakcji biorących udział w konflikcie. Pierwsza historia
przedstawia nam genezę przebudzenia Białego Smoka Tsukuyumiego,
jego przybycia na Ziemię oraz powstania ONI, sług boga-Księżyca.
Kolejne pięć opowieści ukazuje nam co ukierunkowuje poszczególne
strony konfliktu. A te są naprawdę bardzo odmienne i niekonieczne
zbieżne z pozostałymi frakcjami. Mamy np. rasę Boarlords, która
rozwinęła się z dzików po uderzeniu księżyca, a teraz pragnie
zemsty na ludziache za śmierć zadawaną ich pierwotnej rasie. Z
drugiej strony mamy Kampfgruppe 03, które jako zakon od wieków
walczy z legendarnymi smokami. Dodajmy do tego grupę Nomads,
ocalałych żołnierzy z amerykańskiego lotniskowca, którzy starają
się odbudować swój stary świat. A to zaledwie wierzchołek góry
lodowej, który może zobrazować nam jak różnorodne frakcje o
odmiennej historii i z odmiennym stylem walki będziemy mogli
poprowadzić w grze. Przedstawione historie są dynamiczne, ilość
tekstu sprowadzono do niezbędnego minimum, pozwalającego nam poznać
charakter frakcji, a przy tym cieszyć się tempem prowadzonej akcji.
Genialnym przykładem po raz kolejny jest rasa Boarlords. W historii
ich powstania uświadczymy zaledwie kilka dymków, z czego około
połowy zajmuje nam narracja, jednak dynamizm ujęć rasy, scenek z
życia i przygotowania do walki, jednoznacznie ukazuje nam z kim mamy
do czynienia. Osobiście nienawidzę „przegadanych” filmów,
książek czy komiksów, dlatego styl prezentowany w tym wydaniu
trafia do mnie w 100%.
Artbook znajdujący się w zeszycie
jeszcze bardziej ukazuje nam jak różnorodny świat panuje w świecie
gry. Możemy zobaczyć w nim modele poszczególnych jednostek
poznanych wcześniej frakcji. I trzeba przyznać wprost, że widać
gołym okiem „inność” każdej z grup. Dodatkowo w artbooku mamy
opisy każdej z ras. Wzbogacają one poznane historie na stronach
komiksu o nowe fakty z życia każdej z frakcji.
Komiks „Tsukuyumi: Full Moon Down”
to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto czeka na grę planszową
gdańskiego wydawnictwa. Pozwala nam poznać poszczególne frakcje i
zrozumieć motywację ich działania, a co za tym idzie jeszcze
lepiej wczuć się w klimat gry. Strony konfliktu nabierają
głębszego sensu, do tej pory, przykładowo rasa Boarlords wydawała
mi się dosyć dziwną, po przeczytaniu komiksu mam o niej zupełnie
odmienne spostrzeżenia. Komiks wzmógł mój apetyt na nadchodzącą
planszówkę od wydawnictwa What The Frog i mam tylko nadzieję, że
obecna sytuacja, która panuje m.in. w Polsce, nie wywoła znaczących
opóźnień w projekcie.
Komentarze
Prześlij komentarz