"121 łez"
I.M. Darkss
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Recenzja przedpremierowa
Premiera: 12 maj 2020
Miałam obawy, że to kolejne dzieło nawiązujące zbyt mocno do
książek E.L. James. Dobrze było się pomylić. Choć znalazłam tutaj drobne
elementy erotyczne, całość skupiła się na czymś zupełnie innym – głębszym,
poważniejszym i wyciskającym łzy.
„121 łez” to książka, w której trudne tematy wychodzą na
światło dzienne. Jest bezsilność, samotność, brak perspektyw i droga bez
wyjścia. Są tutaj też zaszufladkowane schematy działania innych osób, które
działają destrukcyjnie na już poharataną osobowość młodego człowieka. Kiedy
samobójstwo wydaje się jedynym rozwiązaniem w danej sytuacji, to ciężko jest
przekonać taką postać, że warto żyć, że trzeba spróbować i rozwijać skrzydła.
Emily otrzymuje pomoc od Dereka. Później to ona uratuje go
przed negatywnymi aspektami życia. Będą dla siebie wzajemnie ostatnimi deskami
ratunku. Ich relacja naprawdę Was zafascynuje. Choć miałam momenty, że chciałam
ich ustawić do pionu, bo zbyt wiele komplikowali, to wczułam się w ich świat głęboko
i bezpardonowo.
Nie można przejść obojętnie obok czyjejś krzywdy. Życie
głównej bohaterki nie było usłane różami. Wyjście z emocjonalnego bagna i
porzucenie niszczycielskiego ogniwa to arcytrudne zadanie. Kiedy w tym
wszystkim jest brak pewności siebie i niewłaściwe spojrzenia, wszystko wydaje
się jeszcze tragiczniejsze. Przecięcie linii łączącej przeszłość i przyszłość
może być niewykonalne. Kiedy jednak nastąpi ten moment, wolność będzie
niewyobrażalnie mocno doceniana.
Ciężko mi jest samej zrozumieć w jakim poklasku była Emily. Wiele
razy łapałam się na tym, że czułam prawdziwe wzruszenie i z całego serca
chciałam jej pomóc. Robiła bardzo dużo dla innych, może zbyt wiele? Przerosło
ją to stuprocentowo. Kibicowałam jej niemal na każdym kroku. Moment, w którym
wszystko rozsypało się w drobny mak, a prawda wyszła na jaw był bombą emocji. Wniosek
jest jeden – trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i nie gromadzić w sobie
narastających na siebie warstw kłamstw i niedopowiedzeń. Trzeba walczyć o swoje
szczęście i pragnąć się uśmiechać.
Choć można dzieło zaliczyć do literatury
erotyczno-popularnej, to ma ono w sobie ogromne pokłady właściwych odniesień. Dominuje
tutaj wątek romantyczny, ale to, co jest fundamentem tej relacji daje wiele do
myślenia. Problemy bohaterów ewidentnie zapierają dech w piersiach. Autorka
pozwala nam dobrze poznać ich świat i zachęca nas do zaprzyjaźnienia się z
nimi. Czyta się wbrew pozorom lekko i szybko. Po lekturze pozostaje też w
pamięci ślad, jakim jest „121 łez”.
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Komentarze
Prześlij komentarz