Do tej pory nie miałem okazji spotkać
się z twórczością Pani Magdaleny Kozak, choć niejednokrotnie
słyszałem pozytywne opinie o jej twórczości. W końcu nadarzyła
się okazja. Bo jak tu nie poznać historii, w której naszą stolicę
odwiedza potężny mag ze smokiem na swoich usługach?
„Minas Warsaw” to dwie linie
fabularne. W pierwszej poznajemy Maćka, pracownika działu IT
warszawskiego Urzędu Miasta. Maciek, to postać, z którą
przynajmniej w małej części może identyfikować się każdy z
nas. Nerd, żyjący w swoim świecie zwanym Wyspą, kochający
książki fantasy, piszący swoje opowiadania, człowiek zupełnie
różniący od szytych na miarę i pod publiczkę „garniturków”.
Każdy z nas znajdzie w nim coś ze swojego nerdowskiego życia ;)
Jego kolejny dzień w pracy, zapowiadał się całkiem normalnie,
kolejny raz przegapił swoją stację metra, znów będzie musiał
tłumaczyć się w pracy i wykonywać zlecenia, które nijak go nie
satysfakcjonują. Ten dzień jednak znacznie się różnił od
pozostałych, ponieważ Stolicę nawiedził mag, z Pałacu Kultury i
Nauki zrobił swoją siedzibę, a Maciek w wyniku dziwnych wydarzeń
został Paziem przybysza.
Druga linia fabularna to historia
Wędrowca, bohatera opowiadania Maćka. Owy Wędrowiec ma trochę za
uszami i musi uciekać poza xorackie granice. Ucieczka ta schodzi na
zupełnie inne tory niż przewidywał Wędrowiec. Musiał bowiem
uratować pewnego kociego demona, który w ramach wdzięczności
towarzyszył mu w podróży, a następnie ogłoszono go Wybrańcem ,
który ma zjednoczyć trzy królestwa.
„Minas Warsaw” to powieść przy
której nie sposób się nudzić. Fabuła wartko brnie do przodu w
obu liniach fabularnych. Bohaterowie z obu światów wpadają w
coraz to nowe kłopoty, które muszą rozwiązać tak, aby wyjść z
nich bez uszczerbku. Maciek usługuje magowi, a przy okazji szuka
sposobu na pozbycie się niechcianego przybysza, Wędrowiec zaś za
wszelką cenę che uniknąć objęcia tronu.
Ciekawą częścią powieści są
wykreowani przez autorkę bohaterowie. I to zarówno ci
pierwszoplanowi jak i drugoplanowi. Czasami nawet miałem wrażenie,
że ci drudzy przebijali się powolutku na pierwszy plan. W żadnym
wypadku nie jest to wada, ponieważ każda z przedstawionych postaci
jest świetnie napisana. Wszyscy bohaterowie są niepowtarzalni, mają
swój cel, ideały i nawet gdy teoretycznie wszyscy podążają w
jednym kierunku, to każdy z nich wypełnia swój plan. Co ważne,
chyba żadna z postaci nie jest ideałem, każdy ma coś za uszami,
swoją tajemnicę. Niewątpliwie dodało im to kolorytu.
Warto wspomnieć o jednej sprawie,
która została poruszona w trakcie pisania przez Maćka opowiadania
o Wędrowcu. Mowa o „hejcie” na autorach, o tym jak ludzie
potrafią zdeptać ludzi tworzących książki, wkładających w to
serce. I nie myślę tu o konstruktywnej krytyce, która nawet pomaga
autorom, a o krytyce dla samej krytyki, obrażaniu autorów itp.
Motyw idealnie zgrany z prowadzoną przez Fabrykę Słów kampanią
„Autor też człowiek”.
Moje pierwsze spotkanie z twórczością
Pani Magdaleny Kozak uważam za udane. „Minas Warsaw” to powieść
z ciekawą, płynącą fabułą, ciekawymi i barwnymi postaciami oraz
wieloma smaczkami ze świata popkultury, które wywoływały uśmiech.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie i nie będzie żałował czasu
poświęconego na lekturę.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów
za udostępnienie książki do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz