Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Ziemie Ogona. Białe Twarze. Tom 2 - recenzja

  Seria „Ziemie Ogona” w ramach uniwersum Świata Akwilonu to prawdziwy powiew świeżości wśród tomów, które wciąż bazują na klasycznym, „tolkienowskim” fantasy. Drugi tom, „Białe Twarze”, nie tylko podtrzymuje wysoką jakość serii, ale wręcz przewyższa swojego poprzednika, stając się jeszcze bardziej angażującą i dynamiczną opowieścią. Przenosząc czytelników do tajemniczej, wschodniej krainy Ogonia, twórcy pozwalają nam zanurzyć się w estetyce inspirowanej kulturą afrykańską. To wyjątkowy wybór stylistyczny, który wyróżnia „Ziemie Ogona” na tle pozostałych serii Akwilonu, a jednocześnie wzbogaca świat przedstawiony o nowe perspektywy i motywy. Ta wizualna i kulturowa odmienność sprawia, że cykl ten w moich oczach stał się najciekawszym i ulubionym w całym uniwersum. Główna bohaterka, Itome, to młoda dziewczyna, która nie godzi się na narzucone przez los ograniczenia. Jej charyzmatyczna, buntownicza natura przyciąga uwagę prastarego Władcy Maski, który chce wykorzystać jej determinacj...

Brzdęk w kosmosie: Stacja kosmiczna 11, Apokalipsa - Lucrum Games

 

Gry Brzdęk Nie drażnij smoka i Brzdęk w kosmosie to gry, które należą do moich ulubionych. Zresztą moja żona ma podobne zdanie, dlatego seria ta często trafia na nasz stół. Lubimy je do tego stopnia, że mimo dziesiątek rozegranych partii w podstawki, te ani trochą nam się nie znudziły, a każda kolejna partia przynosi nam mnóstwo frajdy. Nadszedł jednak ten moment, w którym postanowiliśmy sprawdzić, co oferują nam dodatki. Los padł na Stacja kosmiczna 11 i Apokalipsa do kosmicznej wersji Brzdęka.

Nie będę opisywał zasad rozgrywki (te możecie znaleźć w: Brzdęk: Nie drażnij smoka i Brzdęk w kosmosie! Raban w próżni), a jedynie co oferują nam oba dodatki i czy warto według mnie w nie zagrać. No to lecimy ;)


STACJA KOSMICZNA 11


Przede wszystkim otrzymujemy tutaj siedem elementów tytułowej stacji, które w połączeniu z elementami podstawki tworzą zupełnie n0wą planszę rozgrywki, kompletnie inną od tej z „Rabanu w próżni”. Co ważne rozgrywka nie traci przy tym nic ze swojego klimatu, starzy wyjadacze, przeżyją nową przygodę, nie tracąc przy tym esencji i frajdy z rozgrywki.

Kolejną z głównych zmian wprowadzonych w „Stacji” są karty implantów. Od zwykłych kart odróżnia je to, że za opłatą w kryształach mocy trafiają one na stałe do naszego obszaru gry. Czyli w każdej turze przynoszą nam konkretne profity np. w postaci waluty. Odpowiednie wykorzystanie tych kart może ułatwić nam naszą rozgrywkę, jednak na szczęście nie wygrają one za nas gry.



Dla kogo jest ten dodatek? Zdecydowanie dla graczy, którzy znają podstawową planszę jak własną kieszeń. „Stacja kosmiczna 11” oferuje nowe pole gry z zachowaniem esencji rozgrywki. Będzie to dla Was zupełnie nowa przygoda z zachowaniem wszystkiego, za co pokochaliście Brzdęka.


APOKALIPSA


Kolejny dodatek wprowadza dwa nowe, dwustronne elementy planszy, czyli kolejne urozmaicenie rozgrywki. Zmiana nie jest oczywiście, aż tak odczuwalna jak w przypadku „Stacji kosmicznej 11”. Jednak podstawową nowością, która wprowadza ten dodatek są karty planu. Do tej pory wylosowanie czarnych kostek w trakcie ataku bossa było zbawieniem i przynosiło ulgę graczom. Autorzy postanowili coś z tym zrobić i utrudnili nam życie. Mianowicie wylosowane czarne kostki trafiają na wspomniane karty planu, Plan bossa składa się z trzech faz, a każda z nich do aktywacji potrzebuje odpowiedniej liczby kostek. Gdy pola zostaną zapełnione uruchomione, zostają efekty planu. Te są przeróżne jak np. zmiana układu planszy, usunięcie konkretnych kart z talii czy zablokowanie możliwości kupna niektórych przedmiotów. W każdym razie nie przynoszą one graczom nic dobrego. Gracze jednak mogą wykupować kostki za odpowiednią opłatą, dzięki czemu mogą opóźnić, a nawet zaniechać wprowadzenia negatywnych konsekwencji. Karty planu wpływają na poziom trudności rozgrywki, oraz wprowadzenie nowych taktyk. Bo dlaczego np. nie zablokować innym graczom wykupienie klucza, gdy my mamy już go w swoich zasobach? „Apokalipsa” wprowadza ciekawą mechanikę, która lekko modyfikuje zasady gry, nie zmieniając ich podstaw.



Który dodatek poleciłbym bardziej? To zależy, czego oczekujecie. Jeżeli ograliście podstawową planszę dziesiątki razy, to „Stacja kosmiczna 11” wniesie o wiele więcej świeżości w waszą rozgrywkę. Jeżeli chcecie podnieść poziom trudności gry, to „Apokalipsa” jest dla Was. My znakomicie bawiliśmy się przy obu dodatkach. Każdy z nich wprowadza coś nowego, nie zmieniając trzonu rozgrywki. Nadal jest to stary dobry Brzdęk, który uwielbiamy.

Seria Brzdęk

Brzdęk: Nie drażnij smoka

Brzdęk w kosmosie! Raban w próżni








Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń