Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Ziemie Ogona. Białe Twarze. Tom 2 - recenzja

  Seria „Ziemie Ogona” w ramach uniwersum Świata Akwilonu to prawdziwy powiew świeżości wśród tomów, które wciąż bazują na klasycznym, „tolkienowskim” fantasy. Drugi tom, „Białe Twarze”, nie tylko podtrzymuje wysoką jakość serii, ale wręcz przewyższa swojego poprzednika, stając się jeszcze bardziej angażującą i dynamiczną opowieścią. Przenosząc czytelników do tajemniczej, wschodniej krainy Ogonia, twórcy pozwalają nam zanurzyć się w estetyce inspirowanej kulturą afrykańską. To wyjątkowy wybór stylistyczny, który wyróżnia „Ziemie Ogona” na tle pozostałych serii Akwilonu, a jednocześnie wzbogaca świat przedstawiony o nowe perspektywy i motywy. Ta wizualna i kulturowa odmienność sprawia, że cykl ten w moich oczach stał się najciekawszym i ulubionym w całym uniwersum. Główna bohaterka, Itome, to młoda dziewczyna, która nie godzi się na narzucone przez los ograniczenia. Jej charyzmatyczna, buntownicza natura przyciąga uwagę prastarego Władcy Maski, który chce wykorzystać jej determinacj...

"Ten dom jest mój" Dorte Hansen

 


Wyjątkowa i niepowtarzalna. Niezbyt łatwa w odbiorze. Wymaga sporego skupienia. Będę do niej wracać i wracać – za jakiś czas, w odpowiednim przedziale czasowym i mam wrażenie, że odbiór będzie inny, w zależności od mojej dojrzałości i doświadczeń. Największy atut tkwi w szczegółach, które separują „Ten dom jest mój” od innych książek. Niby poetycka, zagmatwana, a w sumie wiele w niej prostoty i przejmującego smutku. Oryginalna w każdym tego słowa znaczeniu. Idealna, by o niej dyskutować i odkrywać nowe horyzonty poprzez zdanie innych czytelników.

Ciężko napisać cokolwiek więcej. Wszystko tutaj krąży w okolicach jednej tematyki. Wszystko gdzieś idealnie się zazębia. To rozczulenie w innym wymiarze, bo nie jest delikatne i romantyczne, ale wręcz oschłe i brutalnie dobitne. Książka też stoi postaciami, które są bardzo dobrze zarysowane – zdeterminowane, słabe i silne jednocześnie, dotknięte trudami życia i samotne, chyba pod każdym względem. Widzę ich twarze, staram się poczuć ich problemy i nie mogę zapomnieć, jak strasznie brzmi definicja ich życia. Kiedy wspominam tych bohaterów odczuwam w pewien sposób lęk – trudny do zdefiniowania. W tym wszystkim prym wiedzie motyw przewodni – dom. Czytając, będziecie wciąż pytać siebie o jego definicje, siłę, przeznaczenie. Czy będzie on tutaj bezpieczną przystanią?

Krótki zarys całej historii? Proszę. Poznacie tutaj Verę, która wraz z matką ucieka z Prus Wschodnich. Ta podróż niszczy jej bezpieczeństwo, bo zaczyna czuć się obco, nijak, bezsensownie i zwyczajnie źle. Czuć, jakby zmagała się bezustannie ze swoim niełatwym przeznaczeniem. Mimo to tkwi w tym marazmie, by sześćdziesiąt lat później w drzwiach przywitać siostrzenicę, która również uciekła wraz z synkiem z modnej hamburskiej dzielnicy. Obce sobie kobiety, a w ich relacji poszukiwanie powiązań i cudów.

Bardzo polecam, szczególnie dla osób, które lubią czytelnicze wyzwania i czują się na siłach, by odkryć coś nowego, nietypowego i silnego emocjonalnie. Za jakiś czas wrócę do tego domu, by poznać na nowo historię przedstawioną przez autorkę i odkryć na nowo samą siebie.

Dziękujemy Wydawnictwu Sonia Draga za egzemplarz książki do recenzji.

 

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń