Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Ziemie Ogona. Białe Twarze. Tom 2 - recenzja

  Seria „Ziemie Ogona” w ramach uniwersum Świata Akwilonu to prawdziwy powiew świeżości wśród tomów, które wciąż bazują na klasycznym, „tolkienowskim” fantasy. Drugi tom, „Białe Twarze”, nie tylko podtrzymuje wysoką jakość serii, ale wręcz przewyższa swojego poprzednika, stając się jeszcze bardziej angażującą i dynamiczną opowieścią. Przenosząc czytelników do tajemniczej, wschodniej krainy Ogonia, twórcy pozwalają nam zanurzyć się w estetyce inspirowanej kulturą afrykańską. To wyjątkowy wybór stylistyczny, który wyróżnia „Ziemie Ogona” na tle pozostałych serii Akwilonu, a jednocześnie wzbogaca świat przedstawiony o nowe perspektywy i motywy. Ta wizualna i kulturowa odmienność sprawia, że cykl ten w moich oczach stał się najciekawszym i ulubionym w całym uniwersum. Główna bohaterka, Itome, to młoda dziewczyna, która nie godzi się na narzucone przez los ograniczenia. Jej charyzmatyczna, buntownicza natura przyciąga uwagę prastarego Władcy Maski, który chce wykorzystać jej determinacj...

"Na dalekiej północy i inne historie z lat 1949-1950" Carl Barks

 


Ostatnio rozpływałem się nad kaczą twórczością Dona Rosy, teraz idąc za ciosem położyłem łapy na reedycji komiksów z serii "Kaczogród" spod pióra (hehe) Carla Barksa, ojca-założyciela tego radosnego uniwersum, które bawi mnie od momentu, gdy pierwszy raz kupiłem "Kaczora Donalda" w kiosku. "Donalda nigdy dość" - pomyślałem i przystąpiłem do lektury.

Wewnątrz opisywanego albumu "Na dalekiej północy" znajdziemy dziewiętnaście historii stworzonych i narysowanych przez Barksa w latach 1949-1950, od jednostronicówek, przez najbliższe memu sercu dziesięciostronicówki, po... wielostronicówki - łącznie ponad dwieście stron.

Mimo całego sentymentu do Rosy muszę przyznać, że Barks również jest u mnie wysoko w rankingu ulubionych twórców - w końcu to głównie jego historie zapełniały wspomniany wcześniej tygodnik.

Do tej pory pamiętam zdecydowaną większość z nich co do kadru (ach ta dziecięca zdolność chłonięcia wszystkiego jak gąbka) -  jednak w omawianym tomie naliczyłem jedynie pięć znajomych opowieści. Może jednak nie jestem takim znawcą kaczych komiksów za jakiego się niegdyś uważałem? W każdym razie, twórczość Barksa nadal potrafi mnie na swój sposób urzec - prostota i minimalizm w rysunkach, lekkość i dynamika w kadrach, sporo niewymuszonego humoru w dialogach - to się nie starzeje. Na pewno przyjęty przez autora styl współgrał z jego efektywnością pracy - nie sposób narysować ponad sześćset komiksów z Kaczogrodu i jednocześnie dbać o masę detali w każdym kadrze. Trochę mierzi mnie nieraz brak spójności w tworzeniu profili bohaterów (brak jednej kanonicznej biografii i wrzucanie postaci w wydarzenia tak jak autorowi wygodniej) oraz, rzadko, brak pomysłu na zakończenie, ale można przymknąć na to oko. Na deser dostajemy jeszcze kilka projektów okładek i obrazów olejnych. Z ciekawostek - zabawne jak działa inflacja: żabie udka kosztujące 3 dolary w latach pięćdziesiątych podrożały do 30 dolarów (polskie wydanie tego samego komiksu z końcówki lat dziewięćdziesiątych). Dobra, starczy tych ekonomicznych ciekawostek, moje top 3 z omawianego tomu to: "Na dalekiej północy", "Kaczor kwacze, żaba skacze", "Znaczy kapitanie".

Podsumowując jednym zdaniem - jest to sentymentalna podróż w przeszłość, obowiązkowa dla fanów (a niech stracę - dla każdego!), pozwalająca zachować cząstkę dzieciństwa w postaci ładnego tomu w twardej oprawie. Bez ograniczeń wiekowych - dobra zabawa gwarantowana!

Dziękujemy Wydawnictwu EGMONT za egzemplarz do recenzji. 


https://www.facebook.com/swiatkomiksu
https://www.facebook.com/GalaktykaCzytelnika

https://www.instagram.com/egmont_polska/
https://www.instagram.com/swiatkomiksu/



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń