Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Orki i Gobliny, tom 4. Sa’ar - recenzja

  W październiku Wydawnictwo Egmont uraczyło czytelników kolejnym, czwartym tomem z serii Orki i Gobliny , który koncentruje się na przeszłości goblina Sa’ara – sprytnego członka plemienia Rybojadów z mokradeł. Sa’ar dorastał w przekonaniu, że jego życie nie będzie różnić się od losu jego przodków. Wszystko jednak zmieniła tragedia niewoli, niewolniczej pracy w niegodnych warunkach… oraz spotkanie z Ursrem, który uwikłał go w wydarzenia prowadzące do pełnej napięcia ucieczki. Podczas pracy w trudnych warunkach Sa’ar nauczył się, że świat nie wybacza słabości – tylko najpotężniejsi zdobywają wpływy, a słabi wykonują ciężkie prace. Po brawurowej ucieczce z Ursrem, Sa’ar wnika głęboko w świat przestępczy Miasta Mieszańców, gdzie zaczyna rozwijać swoje talenty i stopniowo rośnie w siłę. Jego droga pełna jest niebezpieczeństw z motywami przypominającymi wątki znane z komiksów DC o Pingwinie. Tak jak w przypadku Pingwina, Sa’ar przechodzi przemianę – ze zwykłego goblina przekształca się w po

"Więcej niż człowiek" Theodore Sturgeon

 


"Więcej niż człowiek" prezentuje ciekawe ujęcie koncepcji nadczłowieka - w ujęciu Theodore'a Sturgeon'a jest to homo gestalt - symbiotyczny twór składający się z kilku osób, działających jako jedność, gdzie każdy pełni przydzieloną mu funkcję. Przykładowo, teleportujące się bliźniaczki to "kończyny" a niemowlę z zespołem Downa to "mózg". Dowiadujemy się jaką drogę przebyli bohaterowie oraz jaka jest geneza homo gestalt i jego późniejsza ewolucja.

Powieść składa się z trzech części, które stopniowo odkrywają przed nami elementy całej historii-układanki. Jest to zabieg ciekawie zrealizowany, gdyż autor zręcznie manipuluje faktami i w intrygujący sposób zachęca do odkrycia wszystkich tajemnic. Akcja praktycznie nie występuje, są za to dialogi, będące swoistą dyskusją psychologiczno-filozoficzną. Uprzedzam - w kilku miejscach należy nastawić się na przyjęcie czysto abstrakcyjnego toku rozumowania bohaterów, ale mnie osobiście taka konwencja przypadła do gustu, a jednocześnie pokazała, że sami sobie ograniczyliśmy procesy myślowe, marnując potencjał ludzkiego mózgu.

Chociaż w miarę upływu stron wzrastało moje zaciekawienie, to jednak zakończenie raczej nie zawiera w sobie dość mocy, przez co cała historia traci na znaczeniu. A szkoda, bo to naprawdę kawał niezłej literatury science-fiction z przełomu ubiegłego wieku, której tak naprawdę jest bliżej do Nietzschego.

Dziękujemy Domowi Wydawniczemu Rebis za zaufanie. 



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń