Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Chwała klanom. Narady w kiltach - recenzja

  „Chwała klanom. Narady w kiltach” to prosta i szybka gra karciana, w której liczy się spryt i umiejętność planowania. Gracze dokładają karty i żetony, rywalizując o zdobycie jak najlepszych wyników na koniec partii. Zasady są bardzo proste, co czyni ją idealną dla rodzin, młodszych oraz początkujących graczy. Rozgrywka wymaga jednak kombinowania – trzeba uważnie obserwować przeciwników i podejmować ryzyko, by maksymalizować swoje szanse. Ciekawym elementem jest system żetonów, które decydują o przydziale kart na koniec gry. Dzięki temu każda decyzja ma znaczenie, a zabawa jest pełna interakcji. Losowość może czasem utrudnić zadanie, ale daje też okazję do sprytnego manewrowania. Gra jest bardzo ładnie wydana, z klimatycznymi ilustracjami i szkockim akcentem. Niestety, w pudełku jest trochę „powietrza”, ale sama zawartość nadrabia jakością. „Chwała klanom” to świetny wybór na szybkie rozgrywki w gronie rodziny czy znajomych. Jest prosta, dynamiczna i wciągająca – idealna do kolekc...

"Cyngiel Temidy" Marcin Wolski

 


"Cyngiel Temidy" autorstwa Pana Marcina Wolskiego to lektura, która potwierdza regułę "trzech P" czyli przynieść do domu, przeczytać, i puścić w niepamięć. Ot, tak, prosto z mostu, bez ogródek. W tym kryminale pierwsze skrzypce gra młoda pani prokurator, Karolina Karpicka. Trafia ona na trop PRL-owskiego zabójczego zespołu, który likwidował niewygodne osoby na zlecenie tych, którzy faktycznie zza kulis pociągali za wszystkie sznurki w naszym kraju. Z tym, że teraz pojawił się nieznany mściciel i eliminuje likwidatorów, najwyraźniej kierowany osobistą zemstą. Standardowo nikt wcześniej nie powiązał ze sobą nieszczęśliwych wypadków zaaranżowanych przez zabójcę - niby można to wytłumaczyć wszechobecnym spiskiem i korupcją, ale jakoś do końca mnie to nie przekonało. Jak to zwykle również bywa, zwrot akcji w postaci ujawnienia tożsamości konkretnych osób nie zaskakuje, gdyż przy tak niewielkiej ilości bohaterów nietrudno odgadnąć o kogo może chodzić. Na dokładkę wątek miłosny - jest równie niezręczny co postać głównego amanta Karoliny.  Koniec końców, książka, która miała niezły potencjał i mimo wszystko zatrzymała mnie do końca (no bo przecież muszę na 100% wiedzieć kto zabił, no nie?) w ogólnej ocenie okazuje się być prostym kryminałem z zatrważająco płytką fabułą, której niewątpliwą zaletą jest to, że czyta się ją z prędkością światła. Fakt, widać w niektórych momentach, jak autor próbuje kombinować i rozbudowywać świat przedstawiony, ale nie jest potrzebne, bo i tak nie zmienia ani nie ratuje wizerunku całości.

Ustalmy zatem - jeśli potrzebujesz lekkiej lektury na popołudniowe powroty pociągiem lub jeśli trenujesz do mistrzostw Polski w czytaniu na czas - weź tę pozycję pod uwagę. W przeciwnym wypadku można się rozczarować.

Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za zaufanie. 



Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń