Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Świat Akwilonu. Ziemie Ogona. Białe Twarze. Tom 2 - recenzja

  Seria „Ziemie Ogona” w ramach uniwersum Świata Akwilonu to prawdziwy powiew świeżości wśród tomów, które wciąż bazują na klasycznym, „tolkienowskim” fantasy. Drugi tom, „Białe Twarze”, nie tylko podtrzymuje wysoką jakość serii, ale wręcz przewyższa swojego poprzednika, stając się jeszcze bardziej angażującą i dynamiczną opowieścią. Przenosząc czytelników do tajemniczej, wschodniej krainy Ogonia, twórcy pozwalają nam zanurzyć się w estetyce inspirowanej kulturą afrykańską. To wyjątkowy wybór stylistyczny, który wyróżnia „Ziemie Ogona” na tle pozostałych serii Akwilonu, a jednocześnie wzbogaca świat przedstawiony o nowe perspektywy i motywy. Ta wizualna i kulturowa odmienność sprawia, że cykl ten w moich oczach stał się najciekawszym i ulubionym w całym uniwersum. Główna bohaterka, Itome, to młoda dziewczyna, która nie godzi się na narzucone przez los ograniczenia. Jej charyzmatyczna, buntownicza natura przyciąga uwagę prastarego Władcy Maski, który chce wykorzystać jej determinacj...

Wojna Światów - EGMONT

 


Malekith Przeklęty kontynuuje swoją wojnę i przejmowanie kolejnych światów. Na jego drodze pozostał już tylko Midgard, Ziemia, której bronią bohaterowie o supermocach. Kto wyjdzie z tej walki zwycięsko?

Podwaliny pod „Wojnę Światów” trwały już od dawna i czuć na każdej stronie, że to duży i ważny event. Praktycznie od samego początku (no może poza kilkoma pierwszymi stronami) autor zapewnił nam sporo akcji, przeprełnionej pojedynkami. No nie można się nudzić. Czytając ten tytuł czujemy ogrom i wielką skalę wojny, cały czas widzimy kolejne obrazy walk, przemocy agresora i kadry z obrony różnych miejsc na globie. Wiąże się to z pojawieniem się ogromnej liczby superbohaterów, tych naprawdę jest tutaj sporo. Mam jednak wrażenie, że przez ciągłe przeskakiwanie z miejsca na miejsce większość z nich jest tylko statystami, zaledwie garstka z nich ma realny wpływ na wydarzenia. W całej historii podobało mi się ukazanie jedności przedstawicieli wszystkich światów w walce ze wspólnym wrogiem. Co dla mnie ważne idealnie oddało to skalę wydarzenia oraz problem z jakim ścierają się nasi bohaterowie. Jednak najlepsze zostało na sam koniec. Mimo, że cały event bardzo mi się podobał to zakończenie bije resztę na głowę.

Również na pochwałę zasługuje oprawa wizualna komiksu, Kolejne kadry są miłe dla oka, ich dynamika jest dopasowana do tempa wydarzeń. Rysunki stanowią tutaj zdecydowanie zaletę eventu. Jedyne do czego mogę się przyczepić to, że w momentami twarze postaci nie zachwycały, pojawiały się pojedyncze „babole”.

„Wojnę Światów” na pewno mogę zaliczyć do przyjemnych tytułów. Miło minął mi przy nim czas, dobrze się go czytało, jest tutaj sporo akcji i ciekawych momentów. Pojedyncze niuanse nie zmienią tego odbioru.

 Dziękuję Wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji. 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń