Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Chwała klanom. Narady w kiltach - recenzja

  „Chwała klanom. Narady w kiltach” to prosta i szybka gra karciana, w której liczy się spryt i umiejętność planowania. Gracze dokładają karty i żetony, rywalizując o zdobycie jak najlepszych wyników na koniec partii. Zasady są bardzo proste, co czyni ją idealną dla rodzin, młodszych oraz początkujących graczy. Rozgrywka wymaga jednak kombinowania – trzeba uważnie obserwować przeciwników i podejmować ryzyko, by maksymalizować swoje szanse. Ciekawym elementem jest system żetonów, które decydują o przydziale kart na koniec gry. Dzięki temu każda decyzja ma znaczenie, a zabawa jest pełna interakcji. Losowość może czasem utrudnić zadanie, ale daje też okazję do sprytnego manewrowania. Gra jest bardzo ładnie wydana, z klimatycznymi ilustracjami i szkockim akcentem. Niestety, w pudełku jest trochę „powietrza”, ale sama zawartość nadrabia jakością. „Chwała klanom” to świetny wybór na szybkie rozgrywki w gronie rodziny czy znajomych. Jest prosta, dynamiczna i wciągająca – idealna do kolekc...

Usagi Yojimbo Saga. Księga 9. - EGMONT

        


  Znowu przychodzi mi recenzować przygody Usagiego Yojimbo i znowu nie jestem znudzony ani zawiedziony. Stan Sakai stworzył kulturowy fenomen, który ciężko porównać z czymkolwiek innym; od ok. 30 lat tworzy historię króliczego samuraja, w której zasadniczo niewiele się zmienia... Wciąż ten sam tekst na odwrocie tomów: W jednej z bitew Miyamoto Usagi utracił swojego suwerena, pana Mifune. Od tego dnia samotny ronin przemierza kraj, poszukując spokoju ducha, walcząc o sprawiedliwość i doskonaląc umiejętności samurajskie. A jednak każdy tom to powiew świeżości i nowe ciekawostki z japońskiej kultury.

          Tym razem otrzymujemy kilka historii detektywistycznych, na pozór krótkich i błahych, które wiążą się w całość. Usagi tutaj nie wędruje, lecz przebywa w mieście, w towarzystwie inspektora Ishidy, pomagając mu przy bieżących sprawach. De facto to inspektor jest tutaj głównym bohaterem (i jak się okaże jest bezpośrodnio związany z główną osią historii). Usagi, stoi w pewnym sensie z boku, jako typowy – Yojimbo (Przyboczny), a zarazem – reprezentant czytelnika.

          Sakai znowu raczy nas japońskimi ciekawostkami. Wiedzieliście, że tradycyjną japońską potrawą jest Fugu – surowa ryba rozdymka? Niby nic dziwnego... gdyby nie to, że ryba ta ma śmiertelnie trującą dla człowieka wątrobę i wystarczy minimalnie niedokładne cięcie, by Fugu stało się ostatnim posiłkiem...





          Z kolei, klamrą spinającą wszystkie historie w tomie są... losy kiriszitan – czyli japońskich chrześcijan (!). Według mnie – historia niezwykle pasjonująca. Oczywiście, nie ma się co łudzić – Portugalczycy czy Hiszpanie wykorzystywali misjonarzy i relgię do celów politycznych (casus ten nie był niczym nowym i pojawił się już w Ameryce, co po mistrzowsku zobrazował klasyczny film ,,Misja” z genialną muzyką Enrico Morricone). Jednakowoż, od czasów szoguna Tokugawy, chrześcijaństwo stało się zakazane i wyklęte... Ale wielu Japończyków wciąż trwało przy Chrystusie, pokazując głębokie przesiąknięcie prawdziwym chrystianizmem – spotykali się potajemnie po domach, korportowali japońską wersję Biblii, ukrywali się (Sakai obrazuje tych Japończyków w postaciach samuraja Kubo czy drwala Hamy). Grupa Japończyków pod wodzą charyzmatycznego Shirō Amakusa sprzeciwiła się nawet władzy w otwartym powstaniu (tę historię barwnie zilustrował Rino Cammilleri w książce ,,Krucyfiks Samuraja”, a Nagisa Ōshima w samurajskim filmie „Amakusa Shirō Tokisada”).

Echa tego wszystkiego wybrzmiewają w historii Usagiego. Sakai, bezstronnie zarysowuje konteksty, nie waha się jednak przed pewnym – jeśli można tak powiedzieć – ukłonem wobec japońskich chrześcijan – czyniąc prawego i sympatycznego inspektora Ishidę jednym z nich.

          Pod koniec tomu, obok okładek poszczególnych zeszytów, przedrukowano krótkie humorystyczne historie z serii „Chibi Usagi” (np. komediowe iteracje historii znanych już czytelnikom z sagi Usagiego). Widziałem to kiedyś na Usagi Yojimbo Dojo i nie myślałem wtedy, że ujrzę to w druku i to po polsku. :-)
Egmont, dziękuję! Jak znowu pojawi się coś z Usagim, nie zawaham się poprosić o tom do recenzji! :-)

https://www.facebook.com/swiatkomiksu
https://www.facebook.com/GalaktykaCzytelnika

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń