Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Chwała klanom. Narady w kiltach - recenzja

  „Chwała klanom. Narady w kiltach” to prosta i szybka gra karciana, w której liczy się spryt i umiejętność planowania. Gracze dokładają karty i żetony, rywalizując o zdobycie jak najlepszych wyników na koniec partii. Zasady są bardzo proste, co czyni ją idealną dla rodzin, młodszych oraz początkujących graczy. Rozgrywka wymaga jednak kombinowania – trzeba uważnie obserwować przeciwników i podejmować ryzyko, by maksymalizować swoje szanse. Ciekawym elementem jest system żetonów, które decydują o przydziale kart na koniec gry. Dzięki temu każda decyzja ma znaczenie, a zabawa jest pełna interakcji. Losowość może czasem utrudnić zadanie, ale daje też okazję do sprytnego manewrowania. Gra jest bardzo ładnie wydana, z klimatycznymi ilustracjami i szkockim akcentem. Niestety, w pudełku jest trochę „powietrza”, ale sama zawartość nadrabia jakością. „Chwała klanom” to świetny wybór na szybkie rozgrywki w gronie rodziny czy znajomych. Jest prosta, dynamiczna i wciągająca – idealna do kolekc...

Król Thor - Recenzja - Egmont

 


W recenzji komiksu „Thor: Kres wojny” napisałem, że z niecierpliwością czekam na dalsze losy nowego Wszechojca. I nie musiałem długo czekać, bowiem Jason Aaron w swoim pożegnaniu z tworzeniem przygód boga piorunów dał nam naprawdę dużo dobrego.

Tak, wszystko ma swój koniec i to właśnie „Król Thor” jest zwieńczeniem około siedmiu lat prac nad historią Thora. Pożegnanie takie powinno być naprawdę huczne! I jest bowiem dzieje się tutaj naprawdę wiele.



Zacznijmy od tego, że historia ta w końcu nie nawiązuje do Wojny światów tak jak większość ostatnich tomów z Marvel Fresh (w końcu). Poznajemy za to losy starego Thora tysiące lat po wydarzeniach ze wspomnianego eventu. Uniwersum jest na krańcu zagłady, wszystko powoli ginie, kolejne światy i gwiazdy umierają. Thor wysyła swoje wnuczki w poszukiwanie istniejących jeszcze bogów, aby ci pomogli mu w ostatecznej bitwie. A ta jest naprawdę widowiskowa! Thor i Loki prowadzą walkę na niespotykaną dotąd skalę, ich moce nigdy nie były tak potężne jak teraz. Na kolejnych stronach przewijają się nieprawdopodobne, energiczne i dynamiczne walki, które emanują swoją mocą na przeciwnika. Dodajmy do tego fakt, że w walkę braci wtrąca się Gorr Bogobójca, przeciwnik jeszcze potężniejszy niż przy poprzednim spotkaniu. Nie wiem jak to możliwe, ale od tego momentu było jeszcze szybciej i ciekawiej. Aaron zrobił ciekawy zabieg, przerzucając fabułe o tysiące lat do przodu i kończąc sagę Odisona. Donny Cates, który przejmuje tworzenie historię Thora będzie miał ciekawe i ciężkie zadanie. Będzie bowiem musiał rozwinąć historię zupełnie nowego Thora (Wszak ten rozwinął się i bardzo zmienił przez te siedem lat) i poprowadzić go jako Wszechojca tak, aby zgrało się to wszystko z „Królem Thorem”.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom!

 

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń