Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Samuraj i Stich - recenzja - EGMONT
Powiem szczerze, że mam miwszane uczucia co do tego tytułu.
Z jednej strony, mangę czytało mi się naprawdę przyjemnie i z chęcią poznawałem
kolejne epizody tej historii. Momentami było naprawdę zabawnie, charakter
Sticha, jego podejście do problemów i ich rozwiązań pasuje do bajkowego
pierwowzoru i sprawdza się w przedstawionej rzeczywistości naprawdę dobrze.
Tyczy się to również zachowania lokalnej ludności w stosunku do Sticha, tego
jak spostrzegają małego kosmitę i technologię, którą dysponuje. Te elementy naprawdę
pasują do przedstawionej historii i historycznego kontekstu. Należy też
wspomnieć o genialnych rysunkach Hiroto Wada. Naprawdę, jest to zdecydowanie
element, który przyciąga wzrok, dobrze obrazuje to co dzieje się w historii
oraz jakie uczucia towarzyszą obecnym wydarzeniom. Za to totalnie nie trawię
nagłej przemiany Yamato. Owszem mamy w historii podwaliny wytłumaczenia tego
elementu, ukazanie analogii między dwoma postaciami i uzasadnienia tej odnowy.
Jednak zmiana zachowania Japończyka jest tak gwałtowna i nagła, że aż totalnie
odrealniona. Rozumiem, gdyby „uczucie” powstające u Meisona ewoluowało z
czasem, stopniowo wraz z poznawaniem Sticha i odnajdowaniem wspomnianych
podobieństw. Zamiast tego mamy eksplozję miłości do Sticha i przywoływanie
wspomnień z młodości.
„Samuraj i Stich” oraz koncepcja zaprezentowana przez Hiroto
Wada zainteresowały mnie i z przyjemnością spędziłem czas przy tym tytule. Nie
podszedł mi jedynie wcześniej wspomniany motyw nagłego wybuchu uczucia Yamato.
W każdym razie ciekaw jestem jak ta historia się rozwinie i może kolejne
wydarzenia zmienią moje spostrzeganie niektórych elementów tej historii.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz