Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Miki i tysiąc Czarnych Piotrusiów - recenzja - EGMONT
„Miki i Tysiąc Czarnych Piotrusiów” to
kolejny tom z serii albumów o przygodach najsłynniejszej myszy świata wydanej w
Polsce przez EGMONT. Tym razem poznajemy historię stworzoną przez belgijskiego
twórcę Jean-Lue Cornette.
Fabuła komiksu osadzona jest w
królestwie rządzonym przez Władysława Łasucha. Mieszkańcy krainy naprawdę nie
mają co narzekać, bowiem ich król należy do tych raczej przyjaznych, dbających
o lud i szukających raczej rozrywki w turniejach rycerskich niż w karaniu
podwładnych.
Akurat teraz ma się odbyć jeden z
takich turniejów ku uciesze władcy i ludu. Przed samym turniejem Minnie
przypadkowo odkrywa w domu czarodzieja proszek powielający ludzi. W związku z
ciągiem dziwnych wydarzeń substancja trafia w ręce Czarnego Piotrusia, a dobrze
wiemy do czego jest on zdolny i co z jego pomysłów może wyniknąć. Mamy w tej
historii wszystko czego moglibyśmy oczekiwać od średniowiecznej historii fantasy.
Są walki rycerskie, magia a nawet smok ziejący ogniem.
Historia jest naprawdę ciekawa i
wciągająca. Przyjemnie się ją czyta, a niektóre zawarte w niej rozwiązania
fabularne potrafią nawet zaskoczyć. Znaleźć możemy tutaj specyficzny dla
produkcji z Myszką Miki humor, co jest kolejną zaletą tego tytułu. Jest to
chyba najciekawszy tytuł z tych do tej pory wydanych przez wydawnictwo EGMONT.
Jedyne do czego mam zarzut to strona
wizualna komiksu. Kreska libańskiego grafika Thierry Martina totalnie mi nie
podeszła i momentami nawet odrzucała od komiksu, co w moim wypadku nie zdarza
się często. Niemniej jednak komiks przeczytałem w całości, a w pewnym momencie
przestałem nawet alergicznie reagować na rysunki.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz