Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Batman: Gotham Knights, Pozłacane miasto - recenzje komiksu - EGMONT
Batman: Gotham
Knights, Pozłacane miasto jest komiksowym wprowadzeniem do wydarzeń z gry
Gotham Knights. Zastanawiałem się, czy będzie to komiks, który powinienem
przeczytać. Bo ani nie grałem jeszcze w grę Gotham Knights, choć wstępnie byłem
nią zainteresowany, totalnie nie znam fabuły gry, a do tego komiksowe
wprowadzenia do gier raczej nie są jakimiś wybitnymi dziełami. Ciekawość jednak zwyciężyła i sięgnąłem po
ten tytuł.
Fabuła komiksu rozgrywa się w dwóch liniach czasowych.
Pierwsza to czasy współczesne, w której Batman i jego sprzymierzeńcy starają
się rozwiązać zagadkę tajemniczej zarazy, która doprowadza mieszkańców Gotham
do szaleństwa. Nieznana postać rozprowadza w mieście toksynę lub inną
substancję, która pobudza w ludziach starach przed „wypadnięciem z obiegu”.
Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało chodzi o strach, że mieszkańcy obawiają
się, że coś dla nich istotnego
przegapią, nie doznają czy nie poznają jakiejś nowinki czy wydarzenia, a co za
tym idzie nie będą mogli podzielić się swoim odczuciem w Internecie.
Druga linia czasowa to retrospekcje Gotham z XIX wieku, w
których poznajemy postać Runaway. Jest to ówczesny obrońca Gotham, który
szczególnie zajmuje się losem osób, które dopiero co odsyskały wolność. Okazuje
się, że również wtedy w mieście pojawiła się dziwna plaga, a oba okresy z
historii Gotham są ze sobą powiązane.
Jeżeli chodzi o fabułę komiksu Batman: Gotham Knights,
pozłacane miasto to ma ona swoje wzloty i upadki. Początek historii wkręcił
mnie na całego, domysły, co może być źródłem plagi, rozwój wydarzeń, poznawanie
nowych postaci było naprawdę ciekawe i komiks ten czytało się naprawdę dobrze.
Z czasem jednak przychodziło jednak znudzenie i zmęczenie tym bądź co bądź
krótkim komiksem. Działo się… no właśnie działo się równie sporo jak na
początku komiksu, ale czułem się mało zaangażowany. Na szczęście z czasem było coraz lepiej i końcówka znów może
się podobać.
Pozytywnym aspektem komiksu jest na pewno postać Runawaya.
Bohater jest ciekawy, jego stylizacja
dobrze wpisuje się w realia ówczesnego Gotham, a dodatkowo jego
tajemniczość i brak wiedzy o postaci potęgowało zainteresowanie jego losami.
Gorzej jest z pozostałymi dwoma bohaterkami tej linii czasowej. Ich postacie są
mało angażujące i szczerze nie bardzo mnie interesował ich los. Były dla mnie
bardziej tłem wydarzeń, niż kimś istotnym. Być może dlatego, że poświęcono im
znacznie mniej czasu niż Runawayowi oraz brak w ich przypadku jakiejkolwiek
tajemniczości, zagadki czy niewiadomych.
Batman: Gotham Knights, pozłacane miasto na pewno nie jest
komiksem wybitnym, ma swoje wady, ale też i wiele zalet. W każdym razie nie
żałuję, że poznałem tą historię, zaciekawiła mnie, miała parę fajnych momentów
i zachęciła mnie do poznania gry Gotham Knights. Nie wiem kiedy będę miał
okazję w nią zagrać, ale przed rozgrywką z chęcią siądę jeszcze raz do tego
komiksu.
Zobacz również inne recenzje komiksów od Pokoju Geeka.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz