Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
“Catwoman. Samotne Miasto” - recenzja - EGMONT
“Jedna z najpełniejszych, tętniących życiem i najlepiej przemyślanych opowieści z Gotham City w ostatnim czasie… potencjalny współczesny klasyk”. - SKTCHD
“Kiedy komiks naprawdę działa, jest w nim nienamacalna magia… czułem ją przez całą lekturę tego cudownego komiksu. 10/10” - Comics Bookcase
Za “najlepszy, osadzony w Gotham, komiks ostatnich lat”,dzieło Chianga uznał także Michał Chudoliński z Gotham w Deszczu (wspominał o tym w wywiadzie dla nas - Wywiad z Michałem Chudolińskim)
Ja, na wstępie, przyznam - “Catwoman. Samotne Miasto” to komiks bardzo dobry… ale z tym “współczesnym klasykiem” czy “10/10” bym nie przesadzał. ;-)
Cliff Chiang to ciekawy autor, który przemierzył drogę… zasadniczo odwrotną do innych twórców. Zaczynał jako zastępca redaktora DC Comics… by zostać ilustratorem. “Catwoman. Samotne Miasto” to w pełni jego dzieło - sam przygotował scenariusz, dialogi oraz rysunki.
Od tego ostatniego może rozpocznijmy - rysunki Chianga są na wysokim poziomie; miło patrzyło się na jego koncepty strojów i wrzucane tu i ówdzie (choćby na koszulkach czy kubkach bohaterów) easter-eggi. Jego humorystyczny koncept “Killer Croca 30 lat później” przyprawiał o autentyczny uśmiech na ustach. Styl Chianga nawiązuje do “czystości” Złotej Ery Komiksu - stąd mało tu cieniowania czy detalu. Mi osobiście jego “Catwoman” przywołała na myśl “Justice League: The New Frontier”. Nie jestem fanem takiego stylu, ale to absolutnie rzecz gustu.
Chiang jest też mistrzem “przemawiania kadrami” - dekolt Catwoman na spotkaniu z Pingwinem, Catwoman rzucająca monetą podczas pierwszego spotkania z Two Facem w barze, Barbara Gordon naprzeciw policyjnego kordonu - sceny te bynajmniej nie potrzebowały słów, by zapaść w pamięć.
Sama cztero-rozdziałowa historia jest zbudowana na, nie po raz pierwszym podnoszonym, motywie Gotham przyszłości (w tym wypadku: 30 lat w przód), w którym Batman już nie żyje (to też już widziałem). Całość powiązana jest z, jakże aktualnymi, motywami - kontrolą społeczną i rezygnacją z wolności jako gwarantem bezpieczeństwa (wartości te reprezentuje burmistrz… Harvey Dent) oraz z szeroko pojętymi swobodami obywatelskimi (Catwoman) i prawami mniejszości (Barbara Gordon). Przy zderzeniu takich (komiksowo przerysowanych) wartości, konflikt był nieunikniony. Wielbiciele akcji też będą więc zadowoleni; końcówka części czwartej to bowiem potężna rozpierducha.
Niejako osobną historią są retrospekcje ukazujące “Noc Błazna”, podczas której doszło do śmierci Batmana. Te partie pogłębiają relację Batmana z Catwoman… która zaczynając nowe życie po trzydziestu latach, po opuszczeniu więzienia, żyje dla odkrycia tajemnicy ostatniego słowa Batmana - “Orfeusz”. Czy znalazła dzięki temu sens życia? W żaden sposób nie zdradzę Wam tego sekretu - lepiej samodzielnie sprawdzić komiks, bo naprawdę warto.
Całość historii spina się doskonale, akcja jest wartka, a postacie z Gotham “30 lat później” napisane naprawdę sprawnie.
Jako ciekawostkę mogę dopowiedzieć, że kiedy polski czytelnik otrzymuje do rąk “Catwoman. Samotne Miasto”, to DC w USA rozpoczyna “Catwoman/Batman. The Gotham War”, które “pogłębi”/zaogni relację Bruce’a i Seliny. Wstęp do tego eventu zebrał mieszane reakcje.
O jakości wydania pozycji od Egmontu wspominać już chyba nie trzeba. Twarda oprawa, “obowiązkowa” galeria okładek i szkiców oraz posłowie redaktora. Sztos! Dziękuję więc serdecznie za otrzymany do recenzji tytuł.
Kończąc - mogę jedynie powtórzyć moje początkowe słowa - “Catwoman. Samotne Miasto” to nie komiks idealny, ale istotnie komiks bardzo dobry. Kto czuje się dobrze w Gotham City, tutaj poczuje się jak u siebie w domu. Dla fanów Catwoman, natomiast - pozycja obowiązkowa!
Zobacz również inne recenzje komiksów od Pokoju Geeka.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz