Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Chwała klanom. Narady w kiltach - recenzja

  „Chwała klanom. Narady w kiltach” to prosta i szybka gra karciana, w której liczy się spryt i umiejętność planowania. Gracze dokładają karty i żetony, rywalizując o zdobycie jak najlepszych wyników na koniec partii. Zasady są bardzo proste, co czyni ją idealną dla rodzin, młodszych oraz początkujących graczy. Rozgrywka wymaga jednak kombinowania – trzeba uważnie obserwować przeciwników i podejmować ryzyko, by maksymalizować swoje szanse. Ciekawym elementem jest system żetonów, które decydują o przydziale kart na koniec gry. Dzięki temu każda decyzja ma znaczenie, a zabawa jest pełna interakcji. Losowość może czasem utrudnić zadanie, ale daje też okazję do sprytnego manewrowania. Gra jest bardzo ładnie wydana, z klimatycznymi ilustracjami i szkockim akcentem. Niestety, w pudełku jest trochę „powietrza”, ale sama zawartość nadrabia jakością. „Chwała klanom” to świetny wybór na szybkie rozgrywki w gronie rodziny czy znajomych. Jest prosta, dynamiczna i wciągająca – idealna do kolekc...

Król w czerni - recenzja - EGMONT - Marvel

 


Cztery tomy Venoma w linii Marvel Fresh przygotowywały nas na nadejście Knulla. Dodajmy do tego, cztery naprawdę świetne tomy, które naprawdę napawały optymizmem i pokazywały, że czeka nas coś naprawdę epickiego. I oto jest, Knull, Król w czerni przybył na ziemię i wprowadza swe rządy,

Król w Czerni. Oj tak, czekałem z niecierpliwością na te wydarzenie. Uwielbiam motyw symbiontów w Marvelu i za każdym razem, gdy siadam do zeszytu, który do nich choć trochę nawiązuje czuję wielką ekscytacje. Wyobraźcie sobie, z jaką radością podchodziłem do lektury tego tomu. Symbionty, wszędzie symbionty! To nie może być zła historia.

I rzeczywiście nie była, ale nie mogę powiedzieć, że nie obło się bez wad. Do rzeczy. Król w czerni czyli Knull to rzeczywiście zgodnie z zapowiedziami nie lada przeciwnik, który szybko zdobywa przewagę i nie pozwala sobie jej odebrać nawet największym ziemskim bohaterom. Co chwila możemy poznać jego potęgę. A do tego jak się okazuje walka z nim nie rozgrywa się tylko i wyłącznie w sferze materialnej, ale i umysłowej/duchowej. Nawet rzekłbym, że w tej drugiej jest jeszcze ciekawiej.

Historia w Królu w czerni poza ciekawą fabułą oferuje nam naprawdę sporo walki i dynamicznych kadrów. Dzieje się naprawdę dużo i co ważne historia wciąga. Znajduje się całkiem sporo ciekawych twistów, historia kilka razy potrafi zaskoczyć w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Również część graficzna to coś naprawdę pięknego. Kolorystyka, dynamika obrazów genialnie pasują do klimatu historii i wspólnie się uzupełniają.

Jednak jest jedna rzecz, która mocno mnie nurtuje – Dlaczego Knull dostał tak mało czasu? Ta historia jest zdecydowanie za krótka. Potencjał był tutaj ogromny i można by z tego zrobić naprawdę epicką serię. Brakuje mi tutaj rozciągnięcia historii w czasie, jakiegoś budowania podziemia do walki z Knullem itd. Dobrym przykładem jest 3 tom Venoma i jego przygoda na alternatywnej Ziemi Tymczasem mamy historię, w której badass przybywa na Ziemię zdobywa co jego, ale po kilku porażkach superbohaterów nadchodzi odwet i szala przechyla się na stronę ziemian. Szkoda, bo można tu było wycisnąć więcej.

Nie zmienia to faktu, że komiks czytało mi się naprawdę dobrze, Król w Czerni jest naprawdę ciekawą historią, pełną zwrotów akcji i epickich walk. Mam jednak wrażenie, że można było z tej historii wycisnąć jeszcze więcej dobra.

[Współpraca reklamowa] Komiks został przekazany bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Egmont, Wydawnictwo Egmont nie miało wpływu na kształt mojej opinii. Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji tom.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń