Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Król w czerni - recenzja - EGMONT - Marvel
Cztery tomy Venoma w linii Marvel Fresh przygotowywały nas
na nadejście Knulla. Dodajmy do tego, cztery naprawdę świetne tomy, które
naprawdę napawały optymizmem i pokazywały, że czeka nas coś naprawdę epickiego.
I oto jest, Knull, Król w czerni przybył na ziemię i wprowadza swe rządy,
Król w Czerni. Oj tak, czekałem z niecierpliwością na te wydarzenie.
Uwielbiam motyw symbiontów w Marvelu i za każdym razem, gdy siadam do zeszytu,
który do nich choć trochę nawiązuje czuję wielką ekscytacje. Wyobraźcie sobie,
z jaką radością podchodziłem do lektury tego tomu. Symbionty, wszędzie
symbionty! To nie może być zła historia.
I rzeczywiście nie była, ale nie mogę powiedzieć, że nie
obło się bez wad. Do rzeczy. Król w czerni czyli Knull to rzeczywiście zgodnie z zapowiedziami nie
lada przeciwnik, który szybko zdobywa przewagę i nie pozwala sobie jej odebrać
nawet największym ziemskim bohaterom. Co chwila możemy poznać jego potęgę. A do
tego jak się okazuje walka z nim nie rozgrywa się tylko i wyłącznie w sferze
materialnej, ale i umysłowej/duchowej. Nawet rzekłbym, że w tej drugiej jest
jeszcze ciekawiej.
Historia w Królu w czerni poza ciekawą fabułą oferuje nam naprawdę sporo
walki i dynamicznych kadrów. Dzieje się naprawdę dużo i co ważne historia
wciąga. Znajduje się całkiem sporo ciekawych twistów, historia kilka razy
potrafi zaskoczyć w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Również część graficzna to coś naprawdę pięknego.
Kolorystyka, dynamika obrazów genialnie pasują do klimatu historii i wspólnie
się uzupełniają.
Jednak jest jedna rzecz, która mocno mnie nurtuje – Dlaczego
Knull dostał tak mało czasu? Ta historia jest zdecydowanie za krótka. Potencjał
był tutaj ogromny i można by z tego zrobić naprawdę epicką serię. Brakuje mi
tutaj rozciągnięcia historii w czasie, jakiegoś budowania podziemia do walki z
Knullem itd. Dobrym przykładem jest 3 tom Venoma i jego przygoda na
alternatywnej Ziemi Tymczasem mamy historię, w której badass przybywa na Ziemię
zdobywa co jego, ale po kilku porażkach superbohaterów nadchodzi odwet i szala
przechyla się na stronę ziemian. Szkoda, bo można tu było wycisnąć więcej.
Nie zmienia to faktu, że komiks czytało mi się naprawdę
dobrze, Król w Czerni jest naprawdę ciekawą historią, pełną zwrotów akcji i
epickich walk. Mam jednak wrażenie, że można było z tej historii wycisnąć
jeszcze więcej dobra.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz