Polecane
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Batman: Failsafe - recenzja
Jedną z cech komiksów superbohaterskich jest ciągłe pojawianie się i wielkie powroty starych, dobrze znanych już złoczyńców. Nieczęsto autorzy decydują się na wprowadzanie nowych “antybohaterów”, którzy niekoniecznie zdobędą uznanie i “miłość” czytelników tak jak Ci już znani, rozpoznawalni złole. Dlatego z wielką chęcią sięgam po tytuły, w których dostajemy “kogoś nowego”.
Tak też było w przypadku komiksu “Batman: Failsafe”. Batman zostaje posądzony o morderstwo Pingwina, jednak nie na tym kończą się jego kłopoty. Okazuje się bowiem, że niejaki Batman z ZUR-EN-ARRH stworzył system, który ma pokonać batmana, jeżeli ten posunie się za daleko i przekroczy pewną granicę. Pogłoski o zamordowaniu Pingwina aktywowały system, potężny robot ściga naszego Bohatera i dąży do jego zagłady.
Przede wszystkim postać Failsafe, który ma zniszczyć Batmana robi naprawdę spore wrażenie. Nieustępliwy, potężny robot praktycznie bez słabych punktów robi niezłą zadymę zarówno u Batmana jak i ekipy, która chce pomóc gackowi. Co ważne mimo, że jest on praktycznie niepokonany nie wieje tu nudą, nie ma stałych schematów. Każda kolejna walka to nowa taktyka bohaterów nowy plan, walki są dynamiczne i zróżnicowane. Failsafe i wydarzenia z nim związane są naprawdę dużym plusem. Podobnie jak część poświęcona przeszłości Bruce’a Wayne’a, tego jak i dlaczego powstał Batman z ZUR-EN-ARRH, jakie są różnice między oryginałem a podświadomą wersją gacka. Wygląda to naprawdę fajnie.
Mimo, że za “Batman: Failsafe” zabrałem się z lekką obawą to było warto. Komiks praktycznie nie ma słabych elementów. Ciekawa historia, antagonista, analiza przeszłości Bruce’a - wszystko to to duże plusy tej historii.
Popularne posty
"Szklane skrzydła motyla" Katrine Engberg
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
"Virion. Krew" Andrzej Ziemiański
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz